Iga Świątek przegrała ze 140. tenisistką świata. Gigantyczna sensacja w Miami
Organizatorzy Miami Open nie kazali nam długo czekać na środowy pojedynek z udziałem Igi Świątek. Polka pojawiła się korcie centralnym już w pierwszym meczu dnia. Nasza tenisistka stanęła do walki o półfinał imprezy rangi WTA 1000 na Florydzie z rewelacją turnieju - Alexandrą Ealą. Reprezentantka Filipin sprawiła kolejną gigantyczną sensację. 140. zawodniczka świata wykorzystała słabszą grę raszynianki i wygrała spotkanie 6:2, 7:5. Dla wiceliderki rankingu to pierwsza od czterech lat porażka z tenisistką spoza TOP 100.

Droga Igi Świątek do ćwierćfinału WTA 1000 w Miami była znacznie trudniejsza niż podczas zmagań w Indian Wells. Polka musiała rozegrać dwa tie-breaki oraz jednego seta na przewagi, ale wciąż pozostawała bez przegranej partii. W czwartej rundzie uporała się z będącą w dobrej formie Eliną Switoliną. Raszynianka wygrała to spotkanie 7:6(5), 6:3, dzięki czemu po raz kolejny w tym sezonie zameldowała się na etapie najlepszej "8" tysięcznika.
Batalia o półfinał wiązała się z niespodziewaną przeciwniczką. Okazała się nią Alexandra Eala, absolutna rewelacja rozgrywek na Florydzie. Reprezentantka Filipin, notowana na 140. miejscu w rankingu, pokonała po drodze m.in. Madison Keys i Jelenę Ostapenko. W 1/8 finału otrzymała walkowera od Pauli Badosy, gdyż Hiszpanka wycofała się z powodu problemów zdrowotnych.
Tym samym po czterech latach od wspólnego treningu Świątek i Eali, doczekaliśmy się ich pierwszego oficjalnego pojedynku. Iga była oczywiście wyraźną faworytką starcia. Leworęczna 19-latka dopiero debiutowała na tym etapie zmagań, miała o wiele mniejsze doświadczenie. Nie miała jednak nic do stracenia, mogła tylko zyskać. Z jej perspektywy niepokojące było jedynie to, że do meczu z Polką przystępowała z mocno obandażowanym lewym udem.
Zaskakujący przebieg meczu Świątek - Eala. Takiego scenariusza nikt się nie spodziewał
Pojedynek od początku układał się bardzo ciekawie. Najpierw Eala miała dwie okazje na zamknięcie gema przy swoim podaniu, potem pojawił się break point dla Świątek. Następnie Alexandra jeszcze raz miała piłkę na rozpoczęcie rywalizacji od prowadzenia, ale i tym razem nie wykorzystała swojej szansy. Ostatecznie Iga przełamała rywalkę i wyszła na 1:0. Nasza tenisistka wciąż poszukiwała właściwego rytmu, czego najlepszym dowodem było to, co działo się w drugim gemie. Znów oglądaliśmy na przemian okazje dla Polki i reprezentantki Filipin. Rozdanie zakończyło się po myśli 140. rakiety świata i mieliśmy 1:1.
U wiceliderki rankingu dało się odczuć dużą nerwowość w grze, popełniała sporo błędów. Mimo break pointa w trzecim gemie, raszyniance nie udało się wyjść na ponowne prowadzenie. Ostatnie trzy punkty trafiły na konto reprezentantki Filipin, dzięki czemu zawodniczka z drugiej setki dołożyła kolejne "oczko" na swoje konto. Eala grała odważnie, wyczuła swoją szansę. Imponowało to, z jaką łatwością przychodziły jej uderzenia kończące z forhendu wzdłuż linii. Presja na naszej tenisistce rosła. Czwarty gem znów dostarczył zaskakujący przebieg. Świątek nie wykorzystała dwóch piłek na 2:2. Potem popełniła podwójny błąd serwisowy i pojawił się break point. W trakcie wymiany Polka posłała uderzenie w siatkę i Alexandra objęła sensacyjne prowadzenie 3:1.
Początek piątego rozdania również nie napawał optymizmem. Reprezentantka Filipin miała już 30-15, ale od tego momentu wiceliderka rankingu zagrała kilka solidnych akcji i odrobiła stratę breaka. Po zmianie stron Iga... w ogóle nie wygrała ani jednej akcji. Z łatwością przegrywała kolejne punkty, wyglądała na mocno rozkojarzoną. Niepokojący był fakt, że w ogóle nie ruszała się do niektórych piłek. W pewnym momencie zrobiło się już 5:2 dla Eali. Na tym seria 140. rakiety świata się nie zatrzymała. Chociaż pierwsze dwie akcje ósmego rozdania trafiły na konto naszej tenisistki, to później wszystkie wymiany kończyły się już po myśli 19-latki. Ostatecznie pierwszy set zakończy się rezultatem 6:2.
Świątek udała się na kilkuminutową przerwę, ale po powrocie na kort sytuacja nie uległa za bardzo zmianie. Raszynianka wciąż miała ogromne kłopoty z tym, by przeciwstawić się rywalce. Często to Eala zamykała wymiany uderzeniami kończącymi, a nasza tenisistka pozostawała bez reakcji. Nawet drugi gem, gdzie Polka prowadziła 30-0, a potem miała piłkę na 1:1, zakończył się wygraną Filipinki. Zrobiło się 2:0 dla Alexandry i sytuacja Igi wyglądała coraz poważniej.
Na szczęście raszynianka nie pozwoliła przeciwniczce na odskoczenie na trzy "oczka" przewagi. Zerwała się do walki i odrobiła stratę przełamania. Po chwili, po raz pierwszy w dzisiejszym pojedynku, 23-latka zdołała utrzymać swoje podanie i wyrównała na 2:2. Świątek w końcu złapała korzystną serię, popełniała trochę mniej błędów. To pozwoliło jej na wygranie trzeciego gema z rzędu i wyjście na prowadzenie 3:2 z różnicą breaka. Wiceliderce rankingu udało się to potwierdzić własnym podaniem, chociaż dopiero po rywalizacji na przewagi.
W trakcie siódmego gema Eala zdołała zareagować na passę naszej tenisistki i dość pewnie utrzymała swój serwis, znów łapiąc ponownie kontakt z Polką. Chwilę później mieliśmy już remis, gdyż raszynianka znów dała się przełamać. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. W trakcie dziewiątego rozdania znów zobaczyliśmy lepszą wersję 23-latki. Wywalczyła breaka do 15 i przy stanie 5:4 mogła zamykać drugą partię. Niestety, Świątek nie wykorzystała swojej sposobności. Alexandra wyrównała na 5:5.
Reprezentantka Filipin poszła za ciosem. Utrzymała swoje podanie, a później jeszcze raz przełamała naszą tenisistkę. Eala spuentowała kolejną gigantyczną sensację, wygrywając 6:2, 7:5. W półfinale WTA 1000 w Miami zagra z Emmą Raducanu lub Jessicą Pegulą. Dla raszynianki to pierwsza porażka z tenisistką spoza czołowej "100" rankingu od czterech lat. Wtedy również doznała jej na Florydzie. Wówczas lepsza okazała się Ana Konjuh, która podobnie jak Alexandra, grała z dziką kartą.
Dokładny zapis relacji z meczu Iga Świątek - Alexandra Eala jest dostępny TUTAJ.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje