Pierwotnie obaj mieli zaboksować na tej samej gali - 26 września podczas Polsat Boxing Night. Popularny "Góral" pozostał w rozpisce i zmierzy się z Przemysławem Saletą (44-7, 22 KO). "Waszka" tego samego wieczoru miał się spotkać z Marcinem Rekowskim (16-1, 13 KO), jednak w międzyczasie nadeszła dużo lepsza oferta pojedynku z Aleksandrem Powietkinem (29-1, 21 KO), którą Mariusz po kilku dniach negocjacji przyjął. Tym samym wypadł z gali PBN. Starcie ze znakomitym Rosjaninem odbędzie się 4 listopada w Kazaniu. Adamek trenuje w Osadzie Śnieżka w Łomnicy. Obóz i wszystkie formalności załatwił Mateusz Borek, na co dzień dobry kumpel Adamka. Kiedy jeszcze wydawało się, że tego samego dnia do ringu w Łodzi wyjdzie również Wach, Borek namówił go i jego sztab na dwutygodniowe sparingi z Tomkiem. Wszyscy byli na tak, lecz gdy pojawiła się oferta z Rosji, sparingi stanęły pod znakiem zapytania. Mariusz musiał pozmieniać plany i cały cykl przygotowawczy, bo przecież sparingi to ostatni etap. A walka dopiero na początku listopada. Po namyśle i rozmowach z trenerem Piotrem Wilczewskim ostatecznie Wach zgodził się na sparingi z Tomkiem, ale krótsze niż pierwotnie zakładano. - To zbyt wcześnie na sparingi, bo my mamy walkę dopiero za dziesięć tygodni. Ale jeśli to ma być tydzień, to z drugiej strony nie zaszkodzi to nam, a może jedynie pomóc, bo Tomek to świetny pięściarz. Niższy, szybki, podobny do Powietkina, dlatego Wach na tym również skorzysta. Tak więc zamiast dwóch tygodni, sparingi z Adamkiem skrócimy do tygodnia. Zrobimy łącznie cztery takie sparingi - tłumaczy Wilczewski. - Mariusz ma już trzydzieści sześć lat, więc nie ma na co czekać. Poza tym takich ofert jak ta od Powietkina po prostu się nie odrzuca. Ale widzę, że jest bardzo zmotywowany i ostro zasuwa. Jesteśmy optymistami - dodał szkoleniowiec Wacha.