39-letni Amerykanin w ogóle nie postawił Polakowi oporu. Już pod koniec pierwszej rundy "Szpila" posadził go na deskach lewym sierpem w okolice ucha. W drugiej dokończył dzieła i choć rywal wstał, sędzia nie pozwolił mu kontynuować pojedynku. - Mogłem to skończyć jeszcze wcześniej, ale mówię: spróbuję, nie chcę się napalać - skomentował Szpilka. Pięściarz z Wieliczki ma nadzieję, że kolejni rywale będą znacznie bardziej wymagający. Z kim się zmierzy? - Może Arreola, może Aguilera. To już pytanie do moich promotorów - powiedział. Szpilka od zwycięstwa rozpoczął swoją amerykańską przygodę i teraz liczy na bardziej utytułowanych rywali. Mówi się, że Polak wróci na ring w Chicago już 12 czerwca. Komentuj walkę Szpilki!