W październiku 2012 roku Naoya Inoue zaczął pisać jedną z piękniejszych historii w boksie zawodowym. Urodzony w mieście Zama pięściarz od tego czasu kroczy ścieżką zwycięstw, a pierwszy mistrzowski pas, jako pięściarz kategorii junior muszej (do 48,9 kg), zdobył już w 2014 roku. Sensacyjna wiadomość ws. walki 58-letniego Mike’a Tysona Później urządził sobie marsz w górę kategorii wagowych (junior kogucia, kogucia), bez wpływu na rezultaty kolejnych mistrzowskich pojedynków. Aż doszedł do dywizji junior piórkowej, nazywanej też superkogucią z limitem do 55,3 kg. "Potwór" Naoya Inoue podniósł się z desek i "zbombardował" rywala "Potwór" rzuca rywala na deski. Znamy bezdyskusyjnego mistrza świata 31-letni Japończyk, nie przez przypadek noszący ringowy pseudonim "Potwór", mierzył się z najgroźniejszymi rywalami, żeby wymienić takie nazwiska, jak były czempion Nonito Donaire, czy zdetronizowany przez niego Marlon Tapales. I za każdym razem udowadniał, dlaczego jest jednym z najlepszych pięściarzy świata, a ranking P4P (zestawienie najlepszym pięściarzy świata bez podziału na kategorie wagowej) - to jemu nakłada koronę króla. Wydawało się, że na gali w stolicy Japonii, organizowanej przez grupę Top Rank, Inoue na tle Nery'ego od początku będzie błyszczał. A tymczasem mieliśmy zupełnie sensacyjny początek, bowiem posiadacz mistrzowskich pasów federacji WBO, WBC, WBA i IBF w premierowej odsłonie walki wylądował na deskach. Japończyk po zadaniu lewego haka w półdystansie, nadział się na krótki, ale trafiony w punkt lewy sierpowy. Cios, posłany idealnie na szczękę, ściął go z nóg i padł jak długi. Komentatorzy oniemieli, tego nikt się nie spodziewał. Inoue zachował się jednak, jak na wytrawnego gracza przystało. Od razu się nie poderwał, tylko na kilka sekund przyklęknął, by wykorzystać czas na pełne dojście do siebie. Dominacja Inoue już nie podlegała dyskusji, a koniec przyszedł w kolejnej odsłonie walki. Można powiedzieć, że był to brutalny nokaut w wykonaniu Japończyka, poprzedzony serią ciosów, a decydujący w 6. rundzie okazał się prawy prosty.