40-letni dawny champion wrócił po trzynastu miesiącach przerwy podczas gali w Krasnojarsku. "Skała" z RPA była wszystkim, co nie pasowało dziś gospodarzowi. Mchunu był "śliski", trudny do trafienia, znacznie szybszy, a jego cios prosty pracował niczym z automatu. I nawet rozcięcie prawego łuku brwiowego po przypadkowym zderzeniu głowami w trzeciej rundzie tego nie zmieniło. Mchunu dodatkowo obniżał pozycję i poza kilkoma ciosami na przestrzeni całego pojedynku nie był w poważniejszych tarapatach. Po ostatnim gongu, mając w pamięci punktację w walce Kudrasziowa z Pejsarem, nie mógł być do końca pewny swego. Na szczęście tym razem obyło się bez kontrowersji. Reprezentant RPA wygrał na kartach 115:112, 118:109 i 120:107. Tym samym sięgnął po pas WBC Silver kategorii junior ciężkiej.