W ciągu zaledwie tygodnia w organizmie rozrośniętego to monstrualnych rozmiarów "Big Baby" wykryto trzy niedozwolone środki, kolejno endurobol, hormon wzrostu oraz EPO. Początkowo, gdy na światło dzienne wyszła informacja o pierwszej substancji, Amerykanin grał głupa, zarzekał się, że po nic świadomie nie sięgał i odgrażał się, że przebada próbkę "B". Dopiero, wraz z następnymi specyfikami, Miller poszedł po rozum, posypał głowę popiołem i oficjalnie przeprosił za kompromitację. Gdy można było mieć nadzieję, że za tak gigantyczną wpadkę przed walką o mistrzostwo w wadze ciężkiej, na którą zwrócone były oczy całego bokserskiego świata, pięściarz doczeka się przykładnego ukarania, doszło do cyrku. Jedna z wiodących federacji w boksie zawodowym WBA postanowiła zrobić pięściarzowi przyspieszony prezent pod choinkę o ogromnej wartości. I tak, za jedną z najgłośniejszych wpadek dopingowych w ostatnim czasie w boksie, pięściarz z Brooklynu został zawieszony na - uwaga - sześć miesięcy! W gruncie rzeczy w ogóle nie sposób mówić o jakiejkolwiek karze, bo na pewnym poziomie dłużej trwają przerwy między kolejnymi pojedynkami. Tak naprawdę najdotkliwiej ukarał się sam Miller, bo za starcie z Joshuą, który 1 czerwca mimo wszystko zadebiutuje na amerykańskim ringu (rywalem ma być Andy Ruiz Jr), mógł zarobić nawet 10 milionów dolarów. AG