Zacznijmy od tego, że już sama teza - Norick Bloedorn drugim juniorem pierwszej ligi, jest bardzo odważna. Poza Wiktorem Przyjemskim są przecież nieźli juniorzy Arged Malesy Ostrów, która spadła z PGE Ekstraligi. Jest też Paweł Trześniewski z ROW-u Rybnik, który ma potencjał. Sławomir Kryjom upiera się jednak przy swoim. Przyjemski ma finansową przewagę nad Bloedornem Zdaniem Kryjoma Bloedorn mógłby być nawet numerem jeden, gdyby nie to, że jeszcze nie zarobił takich pieniędzy, jak Przyjemski. Z czego wynika ta różnica? Ano z tego, że w polskich klubach jest prawdziwe finansowe szaleństwo. Niemcy mają wszystko dokładnie policzone, a Polacy najpierw podpisują kontrakty, a potem zastanawiają się, skąd na to wezmą pieniądze. Już nawet działacze PZM przyznają, że docierają do nich sygnały, że kluby mogą mieć problem z realizacją umów na 2023. Nie twierdzimy, że tak jest w Polonii. Natomiast Przyjemski, dzięki zainteresowaniu klubów PGE Ekstraligi, podpisał kontrakt, który dał mu przepustkę do grona najlepiej zarabiających. Jeśli za rok pojedzie na dobrym poziomie, to będzie w TOP10. Bloedorn też może liczyć na dobre zarobki, ale nie aż takie. W przypadku Przyjemskiego mówi się, że sama kwota za podpis, to 400, czy nawet 450 tysięcy złotych. Bloedorn musi spokojnie budować park maszyn i poszukać dobrego mechanika I tak jak Przyjemski może sobie pozwolić na wszystko, tak Bloedorn musi spokojnie budować swój park maszyn. Potrzebuje czasu. Prawda jest jednak taka, że gdyby Bloedorn nie był Niemcem, lecz polskim juniorem, to już teraz żonglowałby silnikami od najlepszych tunerów. Junior z Landshut musi się jednak pogodzić z tym, że czeka go dłuższy dystans. Niemcowi przydałby się też dobry mechanik. Taki kosztuje około 15 tysięcy złotych miesięcznie. I o ile samo zatrudnienie "złotej rączki" nie byłoby problemem, o tyle jest kłopot z dostępnością. Ci najlepsi są zajęci. I tu można od razu dodać, że z Przyjemskim pracuje Wojciech Malak, wieloletni zaufany mechanik mistrza świata Tomasza Golloba. A już tak na marginesie dodajmy, że jeśli spełnią się słowa Kryjoma, to za rok Bloedorn będzie miał całą stertę ofert z polskich klubów. Jako zawodnik U-24 będzie mógł zarobić naprawdę bardzo dobre pieniądze. Wtedy będzie mu brakowało jedynie mechanika. Czytaj także: Kilku zawodników dało sobie wcisnąć kit. Za rok zapłaczą?