Czwartek 10 kwietnia 2025 roku już na zawsze zapisze się na kartach historii polskiego futbolu. Niestety będą to słodko-gorzkie wspomnienia. Tego dnia Legia Warszawa na stadionie przy ul. Łazienkowskiej zmierzyła się z Chelsea w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy. Początek był naprawdę obiecujący. Gospodarze zdołali wywalczyć kilka rzutów rożnych, a do 45. minuty na tablicy wyników utrzymywał się bezbramkowy remis. Zobacz transmisje w Polsat Box Go do treści o meczach Polaków w Lidze Konferencji Niestety wszystko posypało się w drugiej połowie. Po trafionych zmianach Enzo Maresci goście prezentowali się zdecydowanie lepiej. Ich gra była szybsza i przede wszystkim skuteczniejsza. Po 90. minutach Chelsea cieszyła się ze zwycięstwa 3:0. Do siatki Legii trafiali Tyrique George (49') oraz Noni Madueke (57', 74'). Tym samym londyńskiemu zespołowi pozostaje jedynie postawić "kropkę nad i" w rewanżu, który odbędzie się na Stamford Bridge. Tak Łukasz Gikiewicz ocenił mecz Legii z Chelsea. "Na trybunach święto, na boisku trochę gorzej" Swoim komentarzem po meczu Legii Warszawa z Chelsea podzielił się Łukasz Gikiewicz. - Chelsea na swoich zasadach przyleciała do Warszawy, rozegrała mecz na wstecznym biegu i wygrała najmniejszym nakładem sił 3:0. To była różnica klas. Na pochwałę zasługują kibice Legii, którzy spisali się na "5". A na boisku? Zawodnicy Chelsea mieli trzykrotnie więcej kontaktów w polu karnym rywali. Pierwsza połowa na stojąco, tak naprawdę z jednym celnym strzałem zawodników z Londynu. Legia cofnięta pod swoje pole karne. Pierwszy rzut rożny, zablokowany strzał i później niecelny strzał zawodnika Legii to było jedyne zagrożenie, które mogło poderwać kibiców z miejsc - słyszmy. - Tak naprawdę Legia nie zagroziła rywalowi. Karny obroniony przez Kacpra Tobiasza idzie na jego konto. Fajnie, że w takim meczu. Premier League to jest jego liga marzeń, więc mógł się pokazać, ale po obronionym rzucie karnym mija 40-50 sekund i piłka sobie przelatuje z lewej na prawą stronę, wzdłuż pola karnego i Madueke strzela bramkę do pustej. Nie powinno to tak wyglądać. Za tydzień Chelsea może wystawić tych zawodników - jak z memów, że ma ich pięćdziesięciu i nie mają miejsca żeby się przebrać - i ci zawodnicy też poradzą sobie z warszawską Legią. Na trybunach święto, na boisku trochę gorzej, ale jeśli Legia Warszawa wpuszcza takich, a nie innych zawodników z ławki rezerwowych plus gra bez napastnika w tak ważnym spotkaniu, to widać że coś tutaj poszło nie tak - mówi Gikiewicz. - Ćwierćfinał z taką marką i 0:3. Wiadomo, można teraz wytykać błędy, ale to jest nagroda za cały sezon w europejskich pucharach. Oby drużyny, takie jak Chelsea przyjeżdżały częściej na polskie stadiony, grały z polskimi drużynami. I to jest kierunek, który wyznacza Legia i Jagiellonia. Zbieramy te punkty i oby więcej takich meczów, bo tylko z takimi zespołami możemy się uczyć i rozwijać. Dzisiaj Chelsea wyszła 6-7 zawodnikami, którzy nie stanowią o sile londyńskiego klubu, a było widoczne, że to jest przepaść, inna liga, że oni grają w inny sport. Ale tak jak mówię, nie możemy teraz tylko krytykować, bo Legia po prostu zasłużyła, to była jej nagroda. Zagrać z Chelsea nie każdy w życiu będzie miał dane, a ci zawodnicy zagrali. I też widzimy, ile brakuje i to jest sygnał do pracy dla trenerów, dla ludzi związanych z piłką, z warszawską Legią, że trzeba pracować, żeby później z takimi zespołami się spotykać i walczyć jak równy z równym - dodaje. - Trudno było racjonalnie przewidywać, że Legia powalczy, zremisuje czy wygra to spotkanie, choć mi zabrało troszkę ryzyka, postawienia na grę ofensywną, bo zapamiętam kibiców Legii, oprawę na trybunach. Jak przyjechała Aston Villa, to zapamiętaliśmy, że Legia prowadziła, miała Muciego, który dryblował, kiwał. Kapitalne parady Martineza, Legia atakująca. Tutaj tak naprawdę Legia była broniąca i prosząca się o najniższy wymiar kary. Tego mi zabrakło w tym spotkaniu. Ale nie narzekajmy, Legia i Jagiellonia pokazały, że te rozgrywki są skrojone pod naszą ligę, pod nasze drużyny. Zbierajmy punkty, żeby w następnych sezonach tych drużyn było więcej w europejskich pucharach i żeby te punkciki pozwalały na rozstawienia, i w końcu będziemy mieć drużynę w Lidze Mistrzów - ocenia Łukasz Gikiewicz. Rewanżowy mecz Chelsea - Legia Warszawa w Lidze Konferencji Europy odbędzie się w czwartek 17 kwietnia o godz. 21:00.