Na ten mecz czekało wielu polskich kibiców, nie tylko sympatyków Legii. W czwartek 10 kwietnia na warszawskim stadionie zameldowała się Chelsea, która walczy z drużyną Goncalo Feio o udział w półfinale Ligi Konferencji Europy. Spotkanie rozpoczęło się o godz. 18:45. Choć początek w wykonaniu gości był nieco niemrawy, to w drugiej części gry rywale kompletnie zdominowali ekipę z ekstraklasy. Finalnie mecz zakończył się porażką Legii 0:3. Zobacz transmisje w Polsat Box Go "Druga połowa stała się popisem już tylko jednego zespołu. Nie minął kwadrans, a Chelsea prowadziła różnicą dwóch bramek. Proste błędy gospodarzy nie mogły pozostać bez kary (...) Z warszawian wyraźnie uszło powietrze. W 74. minucie arbiter podyktował dla gości rzut karny po faulu Patryka Kuna na Dewsbury-Hallu. Po długiej analizie VAR do piłki podszedł Christopher Nkunku i... przegrał pojedynek z Tobiaszem. Legioniści nie cieszyli się jednak tą sytuacją długo. Już minutę później zrobiło się 0:3. Podanie ze skrzydła z najbliższej odległości wykończył wprowadzony z ławki Madueke i w zasadzie było po meczu" - pisał Łukasz Żurek z naszej redakcji w pomeczowej relacji. Za tydzień rewanż odbędzie się na Stamford Bridge. Oto opinie ekspertów po porażce Legii z Chelsea. "Nie było o czym rozmawiać" Już w trakcie spotkania eksperci w mediach społecznościowych na bieżąco komentowali boiskowe wydarzenia. Po zakończeniu meczu również pokusili się o kilka słów podsumowania porażki Legii z zespołem Enzo Maresci. "Obca cywilizacja wylądowała w Warszawie i się rozpycha na boisku. Fizycznie, motorycznie, szybkościowo... Nie ma tu meczu i to zanim weźmiemy pod uwagę to jak kto gra w piłkę" - napisał Michał Zachodny z "Viaplay". "Chyba się zgodzimy, że to jedna z najgorszych zmian w historii Legii. Przypomnijmy, że Patryk zarabia 130k miesięcznie. A niektórzy jedzą suchy chlebek na śniadanie" - podkreśla Hubert Pawlik ze Sport.pl, wskazując Patryka Kuna jako jedno z najsłabszych ogniw Legii. "Trudno było racjonalnie przewidywać inny scenariusz niż porażka Legii, ale jedyne czego może trochę zabrakło to taki choćby krótki, pozytywny moment w tym meczu. Coś takiego do zapamiętania, wspominania. Tu niestety było po prostu bezlitosne 0:3 i tyle" - komentuje Maciej Łuczak z redakcji "Meczyki". "Tobiasz to jedno, ale obrona Legii myślami już chyba w domach" - pisze Radosław Przybysz z "Meczyków" i "Viaplay". "Taka pierwsza połowa, po której człowiek sobie myśli, że jak tak będzie wyglądać druga, to czemu nie 1:0 na koniec? A to już powyżej oczekiwań. Niestety warunek z "jeśli druga połowa będzie wyglądać tak samo", nie został spełniony" - tak porażkę warszawskiego klubu podsumował Przemysław Langier z goal.pl. "Legia - Chelsea 0:3. Wiadomo, że można wytknąć wiele rzeczy drużynie Legii, ale... po co? Ćwierćfinał z wielką światową marką to nagroda za ciężką pracę. To jeszcze nie ten etap, by krytykować polska drużynę za występ w 1/4, niezależnie od tego jak jej poszło. Oby takie zespoły jak Chelsea wpadały do nas jak najczęściej" - pisze Błażej Łukaszewski z "Canal+Sport". "Różnica klas na poziomie indywidualnym, technicznym i taktycznym jest gigantyczna, ale zdziwiłbym się, gdyby było inaczej. Cieszmy się, że mamy dwie ekipy w ćwierćfinale PK, oba kluby osiągnęły bardzo dużo w tym sezonie w Europie. Nie ma co narzekać" - czytamy na profilu Macieja Krawczyka. "Radović kręcący rywalami na Bernabeu, Vadis bawiący się grą w Warszawie... Przypominając sobie grę Legii w LM (nawet 4:8 z BVB i 1:5 z Realem), jej regres na przestrzeni lat jest zatrważający. Dzisiaj w ogóle nie było o czym rozmawiać" - ocenia gorzko Konrad Ferszter ze Sport.pl.