Platinum Motor Lublin nieoczekiwanie przegrał u siebie z Betard Spartą Wrocław (44:46), więc w Gorzowie będzie chciał się odkuć. Atutem Motoru będzie bez wątpienia Bartosz Zmarzlik, który przez ponad dekadę jeździł w Stali i tor w Gorzowie zna równie dobrze, jak własną kieszeń. Zmarzlikowi możemy w ciemno dopisać 15 punktów - Zmarzlikowi możemy w ciemno dopisać 15 punktów. Jak nic nie stanie się z jego silnikami i głową, to nie będzie na niego mocnych - uważa Przemysław Buszkiewicz, były wiceprezes Stali. - Ale mu już wyszliśmy z cienia Zmarzlika - ripostuje obecny prezes klubu Waldemar Sadowski, przekonując, że Stal ma atuty, które równoważą stratę Zmarzlika i dają nadzieję na wygraną. - Stajemy się zespołem, gdzie jeden za drugiego wskoczyłby w ogień - podkreśla działacz. - Oskar Fajfer, który przyszedł po odejściu Bartka, punktuje tak, jak zadeklarował. Potencjał Martina Vaculika jest większy niż to, co pokazuje. On jednak nie powiedział ostatniego słowa. Rezerwy tkwią w Wiktorze Jasińskim. Zmierzam do tego, że wierzę w to, że możemy z Motorem wygrać - przekonuje nas Sadowski. Jeśli Stal to zrobi, to wygra z Motorem Co na to Buszkiewicz? - Zgadzam się z tym, że Stal może wygrać. Jest jeden warunek. Tor musi być optymalnie przygotowany. Tak jak na mecz z GKM-em, gdzie zawodnicy mieli możliwość wyprzedzania na trasie i nagle okazało się, że liderom to pasuje, że Woźniak jest bardziej wartościowym zawodnikiem - zauważa Buszkiewicz. - Stal, na razie, ma oczywiście dziurę na juniorce i na pozycji zawodnika U-24, ale Fajfer jedzie nadspodziewanie dobrze, a tor przygotowany do walki, jak na mecz z GKM-em, to atut. Bo nawet, jak nasi przegrywali starty, to potem odrabiali to trasie - dodaje były wiceprezes. Dla prezesa Sadowskiego mecz z Motorem jest o tyle ważny, że wygrana z takim zespołem pozwoli jego zawodnikom uwierzyć w to, że stać ich na walkę o wysokie cele. Przypomnijmy, że szef klubu obiecał kibicom 20 meczów w tym sezonie, a to oznacza play-off i jazdę w czwórce. - W żużlu często brak logiki. Są kontuzje, inne sprawy. Jeśli jednak nic niespodziewanego się nie wydarzy, to nie zmieniam zdania i uważam, że powalczymy o czwórkę. Sportowo mierzymy w najwyższe celem, tak to widzę. A Zmarzlik? Mam nadzieję, że przywitamy go z szacunkiem, owacją na stojąco, ale dwa duże punkty zostaną w Gorzowie - kwituje Sadowski.