Szef sędziów Leszek Demski już w podsumowującym niedzielne mecze Magazynie PGE Ekstraligi w Canal+ mówił, że on by podjął inną decyzję. Nawet Gleb Czugunow, który zyskał na decyzji Artura Kuśmierza, miał duże wątpliwości. Jedna z kamer zmyliła sędziego Artura Kuśmierza? Po 10. biegu Betard Sparta remisowała z Motorem 30:30. Kolejny wyścig był powtarzany, bo przewrócił się Gleb Czugunow. Sędzia Artur Kuśmierz wykluczył jednak Mikkela Michelsena uznając, że trącił on rywala, kiedy mijał go atakiem przy krawężniku. Sparta wygrała drugie podejście 4:2 i Motor do końca musiał gonić wynik. Przy wykluczeniu Czugunowa Sparta mogła powtórkę co najwyżej zremisować. Błąd arbitra bardzo wrocławianom pomógł. - Z kamery wewnętrznej widzimy, że żółty (MIchelsen - dop. red.) uderza w czerwonego (Czugunow - dop. red.), ale ujęcia z tyłu pokazują, że czerwony schodzi do wewnętrznej, a żółty jedzie swoim torem. Sędzia oceniał, że żółty uderzył w czerwonego, ale dlatego, że czerwony zmienił tor jazdy, to jaj bym wskazał winnego w kasku czerwonym - tłumaczył Demski w Magazynie. Czugunow, który zyskał na złej ocenie sytuacji przez Kuśmierza też był mocno zdzwiony reakcję. - Ogólnie, to myślałem, że mnie wykluczą. Jechałem po śliskiej części nawierzchni i zmieniłem tor, żeby się ratować. Nie widziałem Michelsena. Nie jestem sędzią, ale myślę, że tu była też moja wina - tłumaczył Czugunow. Wina Czugunowa, kibice Motoru Lublin wściekli na sędziego Wina była zdecydowanie Czugunowa, bo on zmienił tor jazdy, do czego zresztą sam się przyznał. Sędziego najpewniej zmylił widok z kamery wewnętrznej. Patrząc na ten obrazek wykluczenie Michelsena nie podlegało dyskusji. Widok z kamery z tyłu nie pozostawia jednak wątpliwości co do winy Czugunowa. Nic dziwnego, że kibice piszą o "babolach" i "drukowaniu". Wiadomo, że to drugie stwierdzenie jest mocno przesadzone. Jednak błąd był, a sędzia Kuśmierz szczęścia nie ma, bo nie tak dawno był zawieszony za regulaminową wpadkę w Lesznie. Nie zaliczył wyników ostatniego wyścigu po upadku Szymona Woźniaka na czwartym okrążeniu (3:3), jak nakazuje regulamin. Pozwolił, by zawodnicy dojechali do końca. Na ostatnich metrach Bartosz Zmarzlik wyprzedził Janusza Kołodzieja. Arbiter dodatkowo wykluczył Piotr Pawlickiego (uznał go winnym upadku Pawlickiego). W efekcie Stal wygrała wyścig 4:2, a mecz zakończył się remisem 45:45. Dopiero po weryfikacji Ekstraliga zmieniła wynik na 46:44 dla Unii. Teraz jednak żadnej weryfikacji nie będzie.