Przyjemski dokonuje cudów w 1. lidze, wygrywa bieg za biegiem i ostatni mecz w którym zdobył 11 punktów, a nawet przywiózł jedno zero (!) był przy poprzednich występach słabszym. Do takiego właśnie poziomu młody zawodnik wywindował poprzeczkę, zdobywając wcześniej w 25 biegach 72 punkty i dwa bonusy. Coś niebywałego. Nic więc dziwnego, że już w zasadzie od roku trwa batalia o jego usługi. 18-latek z Polonii jest najlepszym juniorskim kąskiem, który prawdopodobnie będzie musiał w dodatku zmienić klub. Wszystko dlatego, że chłopak chce jeździć w PGE Ekstralidze, do której jego Polonii może być bardzo trudno się dostać. Bydgoszczanie są mocni, ale dużo słabsi od Falubazu, z którym zresztą przegrali w tym sezonie oba mecze. Na papierze dużo gorzej niby nie wyglądają, ale Polonii nie jadą liderzy, albo ci którzy na takich byli kreowani, czyli na przykład David Bellego. Francuz jest bardzo krytykowany przez miejscowych kibiców. A Falubaz to zbiór ludzi, którzy jadą równo. Pisali, że Stal już go ma. Menedżer zdementował Wczoraj wieczorem skontaktowaliśmy się z Markiem Ziębickim, menedżerem Przyjemskiego, który powiedział że sprawę doniesień o porozumieniu ze Stalą pozostawia bez komentarza. Dzisiaj zaś w rozmowie z WP stwierdził, że z żadnym klubem się nie dogadał, a sprawa pozostaje otwarta. Tym samym wciąż można walczyć o zdolnego juniora. Kto wie zresztą, czy nie jest to właśnie zabieg mający na celu windowanie stawek. W końcu za jakość się płaci, a jakość Przyjemski póki co gwarantuje. Pytanie, jak będzie w PGE Ekstralidze. Oczywiście pamiętajmy też, że Polonia na razie bardzo odstaje od Falubazu, ale w play-off może być już zupełnie inaczej, o czym sam Przyjemski mówił w rozmowie z Interią. Rok temu decydujące mecze w 1. lidze też przyniosły sporo niespodzianek i okazało się, że gdzie dwóch się biło, tam trzeci skorzystał. Awansowały Wilki Krosno, których jeszcze w połowie tamtego sezonu nikt w PGE Ekstralidze nie widział. Polonia nie jest jeszcze pozbawiona szans.