Polski klub wyprowadził bolesny cios. Mistrz już się nie pozbiera
- Pierwsze „cześć, hello, mate i witam” za nami. Teraz już górki - przekazał Włókniarz Częstochowa, publikując zdjęcie nowego trenera Mariusza Staszewskiego z nowym nabytkiem Jasonem Doyle’em. - Czy tak z górki, to się okaże - skontrował GKM Grudziądz, który nadal czeka na zwrot pieniędzy przez Australijczyka. Były mistrz świata ma oddać ponad 400 tysięcy złotych, czyli część kwoty za podpis, którą otrzymał w ramach przygotowania do sezonu. 39-latek wziął udział tylko w czterech spotkaniach, a następnie zakończył jazdę z powodu poważnej kontuzji. Kibice nie zostawili na nim suchej nitki. Teraz mówią, że spuści Włókniarz do niższej ligi.

Pierwsze spotkanie w cztery oczy Mariusza Staszewskiego i Jasona Doyle'a już za nimi. Krono-Plast Włókniarz przeszedł kadrową rewolucję po nieudanym sezonie, więc scalenie drużyny na nowo jest wręcz wskazane. Od tego zależy być, albo nie być, częstochowian w PGE Ekstralidze.
Polski klub ma problem z gwiazdą, domagają się zwrotu ponad 400 tysięcy
Klub, wrzucając zdjęcie do sieci nowego trenera z nowym nabytkiem, stwierdził, że teraz to już z górki. Idealną sytuację do kontry wykorzystał BayerSystem GKM, który z Doyle'em miał, i w sumie nadal ma, same problemy. - Czy tak z górki, to się okaże - odpowiedzieli grudziądzanie.
Australijczyk w dalszym ciągu nie zwrócił 420 tysięcy złotych. To część kwoty za podpis, którą wypłacił mu GKM. Doyle po wzięciu udziału w czterech meczach doznał poważnej kontuzji podczas zawodów w Anglii. Zgodnie z regulaminem klub potrącił mu znaczną część wynagrodzenia, bo kilka dni później ogłosił, że kończy sezon. Wówczas grudziądzanie zostali na lodzie i gdyby nie Michael Jepsen Jensen, to spadliby z hukiem.
Musi zwrócić kasę, grozi mu zawieszenie
Choć zawodnicy za dwa miesiące mają wyjechać na tor, to Doyle zupełnie nie kwapi się do spłaty zobowiązania. Wynajął prawnika, który nie odpowiada GKM-owi na wszelkie prośby. Jeśli były mistrz świata nie spłaci długu do 11 kwietnia, to nie zostanie dopuszczony do rozgrywek ligowych.
A przecież inauguracja w Częstochowie odbędzie się przeciwko zespołowi z Grudziądza. Starcie zapowiada się emocjonująco, a niektórzy żałują, że mecz nie odbędzie się na terenie jego byłego pracodawcy. Wówczas na pewno bylibyśmy świadkami podobnych scen, jakie miały miejsce dwa lata temu w Lesznie.
Wtedy Doyle przyjechał z Wilkami Krosno, a miejscowa publiczność oraz DJ nie pozostali mu dłużni. Nie obyło się bez gwizdów, wydrukowanych "Doylarów", piosenki "Money, Money, Money", a na końcu środkowego palca ze strony zawodnika w kierunku trybun.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje