Partner merytoryczny: Eleven Sports

Pakują się w kłopoty. Gwiazdor znów rozbije bank

Ostatnie lata Piotra Pawlickiego nie są najlepsze. Nowym klubem 29-latka będzie Krono-Plast Włókniarz Częstochowa. Pod Jasną Górą zgarnie olbrzymią kasę, choć czy zasługuje na nią poziomem sportowym, można wziąć pod wątpliwość. Jedno jest natomiast pewne. W Częstochowie nie będą mieć łatwo, a zawodnik może dorzucić kolejne problemy, których tak szybko nie będzie można rozwiązać.

Piotr Pawlicki w barwach Falubazu Zielona Góra.
Piotr Pawlicki w barwach Falubazu Zielona Góra./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że Pawlicki zostanie w Zielonej Górze. Ostatecznie jednak do tego nie doszło. Piotr Protasiewicz szybko wykorzystał okazję, aby podpisać Leona Madsena, a młodszemu z braci Pawlickich uprzejmie podziękowano za współpracę.

Słaba forma, a mimo to otrzymał kontrakt życia

Pawlicki z pewnością nie zaliczy tego roku do udanych. Był to jego trzeci najgorszy sezon od kiedy stał się seniorem. Można śmiało powiedzieć, że kolekcjonował literki, a w kluczowych momentach nie wytrzymywał psychicznie, gdzie upadał bez kontaktu z rywalem. Przebłysk formy z przeszłości pokazał z Apatorem, gdyż jechał świetnie i w ostatnim biegu uratował Falubaz przed spadkiem.

Taki sezon nie zniechęcił Włókniarza, który musiał szybko uzupełnić lukę po odejściu Madsena, a na tym skorzysta Pawlicki. Mówi się, że dostanie kontrakt o wartości 1,1 miliona złotych za podpis oraz 11 tysięcy złotych za punkt, co uczyni go jednym z najlepiej opłacanych żużlowców w PGE Ekstralidze. Być może w Częstochowie liczą, że podobnie jak w Zielonej Górze, Pawlicki pomoże utrzymać Włókniarz, a może i nawet powalczyć o coś więcej.

Carlos Alcaraz - Tomas Machac. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Trudne relacje z mechanikami

Włókniarz, podpisując Pawlickiego, musi być świadomy potencjalnych problemów. Największy z nich to niestabilna forma zawodnika. Pawlicki jest znany z tego, że potrafi wygrać bieg z dużą przewagą, by w kolejnym przyjechać na ostatniej pozycji, daleko za rywalami.

Przyczyną jego niestabilności są relacje z mechanikami. W środowisku żużlowym mówi się, że jeśli mechanik współpracuje z Pawlickim dłużej niż rok, to można to uznać za wyjątkowe osiągnięcie. Jego sposób traktowania pracowników jest opisywany jako przedmiotowy, a praca dla niego jako uciążliwa. To właśnie dlatego Robert Kasprzak zdecydował się odmówić współpracy z mistrzem świata juniorów z 2014 roku.

Kłopoty w drużynie

Pawlicki może sprawiać problemy nie tylko na torze, ale i w relacjach z drużyną. W przeszłości miał już konflikty z innymi zawodnikami, a w Lesznie doskonale pamiętają jego napięte relacje z Nickim Pedersenem.

Biorąc to wszystko pod uwagę, trudno przewidzieć, czy Włókniarz będzie w stanie odbudować formę Pawlickiego. Może jednak właśnie w Częstochowie znajdzie odpowiednie warunki, by wrócić do pełni swoich możliwości?

Piotr Pawlicki. Za nim Krzysztof Kasprzak i Paweł Przedpełski/Jarosław Pabijan/Flipper Jarosław Pabijan
Bracia Pawliccy dyskutują nad polem startowym w biegu nominowanym./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Piotr Pawlicki po upadku. Obok brat Przemysław Pawlicki./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem