Miasto pomoże polskiemu klubowi. W tle wielka kasa i szturm na Ekstraligę
Po pięciu latach przerwy wraca żużel ligowy do Krakowa. Nowe władze Speedway Kraków ostro wzięły się do roboty. Uzyskanie licencji i budowa ambitnej drużyny to tylko początek drogi. Prezes Mikołaj Frankiewicz snuje ambitną wizję rozwoju rozpisaną na 5 lat. W ciągu pięciu lat miejscowy stadion przejdzie gruntowną renowację, którą sfinansuje miasto, a klub ma być gotowy na jazdę w PGE Ekstralidze - A to nie koniec dobrych informacji - przekazuje w rozmowie z Interią prezes klubu, który chce rzucić wyzwanie Wiśle i Cracovii.

To może być przełomowy rok dla żużla w Krakowie. Działacze odpowiadający za powstanie nowego klubu Speedway Kraków już postawili pierwszy, ważny krok. Udało im się zbudować budżet pozwalający na występy w Krajowej Lidze Żużlowej i otrzymanie licencji. Jest też ważne porozumienie z miastem, które zakłada inwestycję w stadion na przestrzeni 5 lat, po którym obiekt ma być dostosowany do najwyższych standardów.
- Mamy założenie jazdy w PGE Ekstralidze, co jest opisane w naszym 5-letnim planie odbudowy żużla w Krakowie, który został stworzony we współpracy z miastem. Miasto zadeklarowało, że co roku będzie rozwijało nasz obiekt, co kiedyś pozwoli startować nam na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Niestety, wiemy, że w Krakowie jest kilkanaście klubów, więc dla władz miejskich to wyzwanie, aby temu podołać. Poza tym wiemy, w jakiej kondycji finansowej jest miasto, dlatego słowa uznania, że podjęli to wyzwanie - komentuje Mikołaj Frankiewicz.
Optymistyczne wieści z Krakowa. Prezes komentuje
Nad żużlowym Krakowem wychodzi słońce. Budżet klubu wyniesie w tym roku przynajmniej 3 miliony złotych. - Myślę, że to realny budżet. Jest on spowodowany tym, że przejęliśmy stadion w trudnej kondycji - obrośnięty chaszczami. Trzeba było go doprowadzić do stanu używalności. Do tego doszły zakupy sprzętu do przygotowania toru. Budujemy w zasadzie wszystko od zera stąd taka kwota. Realnie nieco więcej niż połowa tej kwoty to wynagrodzenia zawodników, ale kwestie związane ze stadionem także będą nas sporo kosztować - zaznacza działacz.
Być może wspomniana kwota nieco wzrośnie. Włodarze Speedway Kraków pukają od drzwi do drzwi sponsorów, a za chwilę mogą mieć dobre informacje dla kibiców. - Bardzo byśmy chcieli pozyskać sponsora tytularnego. Prowadzimy cały czas rozmowy wspólnie z dyrektorem klubu. Pukamy od drzwi do drzwi. Mamy jeszcze trochę czasu do startu sezonu. Być może do tego czasu zdążymy pochwalić się dobrą informacją - dodaje.
Rzucą wyzwanie Wiśle i Cracovii? To możliwe!
Choć żużel w Krakowie jest na początkowym etapie wstawania z kolan, to widać już pierwszy entuzjazm związany z tym nowym projektem. W stolicy Małopolski nie brakuje głosów, że miasto sportowo nie tylko piłką stoi, a obecność innych dyscyplin na wysokim poziomie też jest istotna. W tym kontekście żużlowemu klubowi łatwo nie jest. Lokalni sponsorzy nierzadko wolą wspierać większe kluby jak Wisła czy Cracovia, kiedy ekspozycja ich marki działa na większą skalę. Z czasem może się to jednak zmienić.
- Wbrew pozorom zainteresowanie żużlem jest spore. Pokazały to turnieje, które były w zeszłym roku organizowane w Krakowie. Na jednych zawodach mieliśmy praktycznie pełen stadion. Mieliśmy też imprezy w środku tygodnia, kiedy pojawiało się 2-3 tysiące kibiców. Będziemy próbowali różnymi kampaniami marketingowymi przyciągnąć jak najwięcej ludzi. Pamiętajmy też, że w Krakowie jest bardzo dużo osób przyjezdnych - również z miast żużlowych, więc mamy nadzieję, że wybiorą się do nas na stadion - wyraził nadzieję Frankiewicz.
A my na koniec dodajmy, że wkrótce powinno zostać ogłoszone wypożyczenie nowego zawodnika. Będzie nim Dawid Grzeszczyk z Motoru Lublin. Dokumenty zostały już podpisane. W niedługim czasie ruszy także sprzedaż karnetów. Sezon ligowy miejscowa drużyna rozpocznie 20 kwietnia meczem u siebie przeciwko Kolejarzowi Opole.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje