Wybraliśmy się na finał indywidualnych mistrzostw świata na długim torze we francuskim Marmande. Kapitalna atmosfera, komplet ludzi na trybunach, miejscowe specjały do jedzenia i przede wszystkim świetne ściganie. Ta odmiana sportu żużlowego jest we Francji bardzo popularna. Ale i klasyczny żużel wygląda tam coraz lepiej, co pokazują choćby wyniki francuskich zawodników. Co najmniej dwóch jest na poziomie światowym. Mowa oczywiście o Davidzie Bellego i Dimitrim Berge. Żaden z nich nie bije się o złoto mistrzostw świata z Bartoszem Zmarzlikiem, ale obaj należą do szeroko pojętej czołówki. Przy czym ich tendencje są odmienne: Berge z poziomem idzie w górę, podczas gdy Bellego sprawia wrażenie z roku na rok słabnącego, choć na pewno swoje zrobiły u niego poważne kontuzje. Marzą o Zmarzliku. Mówią o tym wprost Podczas zawodów we Francji porozmawialiśmy z miejscowymi kibicami, niesamowicie pasjonującymi się tym, co oglądali. - Wiadomo, że długi tor to nie to samo, co wasz klasyczny. Nam się tu marzy zobaczyć kiedyś Grand Prix z udziałem Zmarzlika - mówił nam starszy pan. - Podobno jest szansa na turniej GP u nas. Ale zapewne będzie to Paryż, zresztą słychać już o takich pomysłach - dodał jego ciut młodszy kolega. Rzeczywiście Discovery myśli nad rundą Grand Prix we Francji i priorytetem jest tutaj stolica kraju, która miałaby zorganizować turniej na sztucznym, jednodniowym torze. Na ten moment niczego jednak nie potwierdzono, a w przyszłorocznym kalendarzu mistrzostw świata i tak szykują się nowe lokalizacje. Ma być Manchester, mówi się też o rundzie na sztucznym torze w Niemczech. Dla wszystkich miejsca może nie wystarczyć.