Żużlowiec w sierpniu ubiegłego roku został zawieszony przez Międzynarodową Federację Motocyklową po tym, jak przed Grand Prix Łotwy wykryto w jego organizmie zbyt dużą ilość alkoholu. Australijczyk wraz z prawnikami zamierza udowodnić, że badanie przeprowadzono niezgodnie z przepisami. Ich zdaniem Warda kontrolował nieuprawniony policjant będący po służbie, a alkomat był wadliwy. Jeżeli argumenty Australijczyka się potwierdzą, to będzie on mógł wystąpić o odszkodowanie za niesłuszne pozbawienie go prawa do wykonywania zawodu. "Daily Star" spekuluje, że kwota może być nawet sześciocyfrowa. Zobacz: