Podczas meczu Pucharu Ligi pomiędzy Glasgow Tigers a Edinburgh Monarchs, bardzo mocno zdenerwował się 22-letni duński żużlowiec, który po biegu nr 9 dosłownie rzucił się na Craiga Cooka. Chciał go uderzyć, ale po chwili odpuścił. Nieco kuriozalnie wygląda to, że gdy już Cook miał możliwość mu oddać, Basso wycofał się i będąc w asyście osób ze swojego teamu, oddalił się od przeciwnika. Cała sytuacja wyglądała dość śmieszne, a nikomu oczywiście nic się nie stało. Kilka dni wcześniej podobne zdarzenie miało miejsce w trakcie Pucharu Premiership pomiędzy Michaelem Palm Toftem a Lewisem Kerrem. Ten drugi zrzucił rywala z motocykla, jak to zwykle bywa w początkowych fazach takich sytuacji. Zaczęła się awantura, która nie potrwała jednak długo, bo została zażegnana przez otoczenie zawodników oraz osoby postronne. Widać jednak, że nawet przez wielu traktowana po macoszemu liga brytyjska czy zawody z nią związane, generuje w zawodnikach mnóstwo emocji, czasem również tych negatywnych. Oni nie byli jedyni. Bili się na oczach całego świata Znamy już oczywiście także przypadki bójek na najwyższym poziomie. Najbardziej pamiętna to chyba ta pomiędzy Scottem Nichollsem a Emilem Sajfutdinowem w Cardiff 2009. Po biegu Rosjanin miał potężne pretensje do starszego rywala, zepchnął go z motocykla, razem uderzyli w bandę, po czym zaczęli okładać się po twarzy. To wyglądało naprawdę poważnie. Potem jeszcze Nicholls w parku maszyn został zaatakowany przez mechanika Sajfutdinowa i z nim też chciał się bić. Ostatecznie sobie darował. W Hackney w 1995 roku Craig Boyce wymierzył bokserski cios Tomaszowi Gollobowi, któremu zarzucał zbyt ostrą jazdę. Po prostu podszedł i jednym strzałem strącił go z motocykla. Zachowanie oczywiście haniebne, ale warto zauważyć solidarność rywali z... Australijczykiem. Pretensje do Golloba miał wówczas cały żużlowy świat i na znak zgody na taką karę, reszta uczestników dołożyła się do kary dla Boyce'a. Hermetycznej światowej czołówce ktoś taki, jak Gollob bardzo przeszkadzał. Tym bardziej, że stawał się coraz lepszy. A sam Golloba także miał podobną sytuację, w której to on "wymierzył sprawiedliwość". W 2004 roku Tomasz Bajerski podczas meczu w Tarnowie ostro zaatakował jego brata, który był po poważnej kontuzji. Tomasz Gollob długo się nie zastanawiał. Wybiegł z parku maszyn i uderzył Bajerskiego. Sprawa znalazła finał w sądzie. Golloba wykluczono do końca zawodów, a cała sytuacja była obiektem zainteresowania kibiców i mediów jeszcze przez długi czas.