Choć kilka dni temu Zdzisław Cichoracki, członek rady nadzorczej w GKM-ie, w rozmowie z Interią mówił, że Szczepaniak szybko nie dostanie zielonego światła na zmianę klubu, to pierwszoligowcy się nie poddają. Kontakt z zawodnikiem mieli już nawiązać działacze z Łodzi oraz Poznania. Niezadowoleni byliby fani Polonii, gdyby 36-letni żużlowiec naprawdę trafił do jednego z tych klubów.Kibice z Bydgoszczy chcą wzmocnienia zespołu, który od początku rozgrywek odstaje od Enea Falubazu. W dodatku od kilku tygodni zawodnicy mają problemy z kontuzjami. - Teraz czas panie Jurku chwycić za telefon i dzwonić do Szczepaniaka. Nie ma co dłużej liczyć na cuda. Trzeba się zabezpieczyć, w każdej chwili w Polonii może zdarzyć się szpital. Na plus Basso. Wstawić go do składu i w play-off będzie już pięknie się ścigał - napisał pan Damian.Komentarzy namawiających do angażu Szczepaniaka jest znacznie więcej. My zacytujemy jeszcze dwa wybrane. - Może damy post na głównej stronie Polonii, taką petycję, że jako kibice chcemy wzmocnień i widzimy Szczepaniaka jako kandydata? Bo tych postów to zarząd nawet nie czyta - skomentował pan Łukasz. - Czas najwyższy zakontraktować Szczepaniaka. W zeszłym sezonie pan prezes tak naobiecywał, a w tym roku nie jest tak widoczny - stwierdził kibic Krystian. Szczepaniak do Polonii? Dankiewicz komentuje Zapytaliśmy Wojciecha Dankiewicza o radę dla prezesa Jerzego Kanclerza. - W tym momencie żużlowcy Polonii nie spełniają oczekiwań włodarzy klubu i kibiców. Widzimy, jaki jest ścisk w tabeli. Walka o utrzymanie toczy się między drużynami z miejsc 2-8. Ale nie wiem, czy konieczne jest sprowadzenie Szczepaniaka do tej drużyny. Potrzebny jest na pewno spokój, bo ktoś może odpalić w play-offach. Jerzy Kanclerz to bardzo doświadczony menedżer, z pewnością podejmie odpowiednie kroki - powiedział nam Dankiewicz.- Różne są sposoby prowadzenia drużyny. Ja osobiście jestem zwolennikiem budowy zespołu przed sezonem i postawienia jasnych warunków. Jeżeli dojdzie do kontuzji, to jak najbardziej można kontraktować zawodników dostępnych na rynku, tylko nerwowe ruchy nie są nigdy wskazane. A Polonia ma fajnych zawodników. Teraz jednak wypadł Daniel Jeleniewski, wcześniej kontuzji nabawił się Andreas Lyager. Trudna sytuacja. Moim zdaniem trener i prezes wiedzą najlepiej, czego tej drużynie potrzeba - dodał.Dankiewicz obecnie pracuje jako ekspert Canal+, więc mecze bydgoszczan ogląda regularnie. Czy widzi Daniela Jeleniewskiego i Szymona Szlauderbacha w drużynie walczącej o awans? - Nie ma innej możliwości, trzeba ich widzieć, bo Polonia budowała skład, który miał o to walczyć. Były analizy i widocznie ci zawodnicy wpisywali się w taki zespół. Nikt przecież nie powiedział, że Szymon nagle nie odpali w play-offach. Daniel w tym sezonie jest niemiłosiernie porozbijany, ale życzę mu jak najlepiej, bo to klasowy żużlowiec. Być może trzeba konkretniej uruchomić Benjamina Basso. Żużel to taki sport, że są kontuzje i czasami drużyna sypie się jak domek z kart - podsumował były menedżer Polonii.