Wszystko jest już jasne. Mohamed Salah nie trafi ani do Paris Saint-Germain, ani do Barcelony, ani do żadnego z klubów ligi saudyjskiej. Egipcjanin zostaje tam, gdzie gra od 2017 roku, czyli w Liverpoolu. W piątek "The Reds" ogłosili podpisanie nowego kontraktu ze swoim najlepszym zawodnikiem. Potencjalni chętni muszą więc się obejść smakiem, w tym FC Barcelona - "Sport" miesiąc temu donosił, że "Duma Katalonii" uważnie monitoruje sytuację skrzydłowego. Dla kibiców z Merseyside pozostanie Salaha to to świetna wiadomość, tym bardziej że bardzo prawdopodobne jest odejście Trenta Alexandra-Arnolda. Dwie tak duże wyrwy na prawej stronie boiska z pewnością zmniejszyłyby szanse na udaną kampanię 2025/26. Tomasz Hajto gorzko po porażce mistrzów Polski: "Stłamszeni". Padły nazwiska Mohamed Salah na dłużej w Liverpoolu. "Jestem bardzo szczęśliwy" - Oczywiście jestem bardzo podekscytowany. Mamy teraz świetny zespół, tak jak wcześniej. Podpisałem kontrakt, ponieważ myślę, że mamy szansę wygrać kolejne trofea i cieszyć się piłką nożną. Chciałbym powiedzieć, że jestem bardzo, bardzo szczęśliwy. Podpisałem tutaj kontrakt, ponieważ wierzę, że razem możemy wywalczyć wiele dużych trofeów. Wspierajcie nas dalej, a my damy z siebie wszystko i miejmy nadzieję, że w przyszłości je zdobędziemy - powiedział 32-latek oficjalnej stronie klubu. Kilka ważnych pucharów ma już na koncie. W sezonie 2018/19 wygrał Ligę Mistrzów, rok później upragnione mistrzostwo Anglii. Do tego trzeba doliczyć FA Cup, dwa razy Carabao Cup, Tarczę Wspólnoty i Klubowe Mistrzostwo Świata. Wydaje się, że w tym sezonie gablota kolejny raz się powiększy - najprawdopodobniej znowu to zespół z Anfield zdobędzie tytuł Premier League. Do tego wszystkiego dochodzi sporo nagród indywidualnych. Tak wyglądały ostatnie dni życia Beenhakkera. Znajomy rodziny wyjawia Obecnie jego "licznik" w Liverpoolu wynosi 394 mecze (łącznie 32023 minuty) i 234 gole. Na uwagę zasługuje też zaledwie 11 żółtych kartek i ani jednej czerwonej. 15 czerwca Salah będzie obchodził 33. urodziny. Jego świetna dyspozycja w tym sezonie sugeruje jednak, że na razie nie należy się spodziewać schodzenia z wielkiej sceny.