Kilkanaście dni temu ebut.pl Stal wróciła z jednego z najlepiej zorganizowanych obozów przygotowawczych w polskim żużlu. Srebrni medaliści PGE Ekstraligi w tym roku postanowili zaskoczyć kibiców i zamiast udać się do ciepłych krajów, polecieli do mroźnej Finlandii. Niskie temperatury jednak nikomu nie przeszkadzały, ponieważ zawodnicy otrzymali w zamian mnóstwo świetnych atrakcji. Nie brakowało zwiedzania kultowej skoczni w Lahti, jazdy na skuterach śnieżnych, czy zajęć pod okiem Jerzego Buczaka w rodzinnej wręcz atmosferze. Kibice z kolei dostali mnóstwo zakulisowych materiałów. Na podsumowanie tych paru dni w Telewizji Gorzów zdecydował się ostatnio Waldemar Sadowski. - Aktywności było na tyle dużo, że zawodnicy po skończonym dniu wykonywali tylko telefon do rodzin, głowa do poduszki i już ich nie było. Mieliśmy konkretny plan na każdy dzień. Wystarczyło tylko powiadomienie na grupie o szczegółach dotyczących śniadania i ubioru. Każda doba była bardzo wymagająca i ambitna - oznajmił obecny sternik srebrnych medalistów mistrzostw Polski. Stal Gorzów za rok postawi na ciepły kraj? Pomimo ogromnego sukcesu organizacyjnego w klubie nikt jednak nie myśli o udaniu się do Finlandii drugi raz z rzędu. Ba, za rok żużlowcy mogą szykować się na zupełnie inny obóz. - Następnym razem chcielibyśmy pójść w takie rozwiązanie, żeby zawodnicy mogli pojeździć na swoich motocyklach. Celujemy w miejsce, by każdy dojechał tam swoim busem, a nie musiał lecieć samolotem. Oczywiście musi być wtedy odpowiednia temperatura i pogoda - dodał prezes. Ze słów Waldemara Sadowskiego możemy wywnioskować, że prawdopodobnie chodzi o Włochy lub Chorwację. To właśnie w tych krajach niektórzy zawodnicy po raz pierwszy w roku pojawiają się na torze. Chociażby niedawno do Lonigo wybrali się Bartosz Zmarzlik oraz Mikkel Michelsen. Gorican, gdzie zostanie rozegrana pierwsza runda tegorocznego cyklu Grand Prix jest równie bardzo oblegane. Czy to właśnie do któregoś z tych dwóch miast zawita w 2024 ebut.pl Stal Gorzów? Prędko się tego nie dowiemy. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo