W XX wieku liga angielska zdecydowanie była rajem na ziemi dla żużlowców, którzy walili do niej drzwiami i oknami. Nie dość, że to właśnie tam mogli zarobić najlepsze pieniądze, to na dodatek ścigali się ze ścisłą czołówką. Niestety taki stan rzeczy zakończył się kilka lat temu. Zawodnicy stopniowo zaczęli opuszczać kluby ze względu na niskie stawki, a ponadto działaczy dobiła pandemia koronawirusa, przez którą wiele zespołów znalazło się nad przepaścią. Wszystko wróciło do normy tak naprawdę dopiero w tym roku. Do Wielkiej Brytanii od kwietnia zjadą się bowiem prawdziwe gwiazdy - z Emilem Sajfutdinowem czy Nickim Pedersenie na czele. Zadowolony z powrotu SGB Premiership (najwyższa klasa rozgrywkowa w Anglii - dop.red.) do gry jest przede wszystkim Jack Holder. Australijczyk od wielu lat cieszy swoją jazdą tamtejszych kibiców i nie zamierzał stamtąd wyjeżdżać nawet pomimo licznych kryzysów i stopniowego odpływu klasowych rywali. W październiku 2022 młodszy brat Chrisa prawie spełnił jedno ze swoich marzeń i otarł się z Sheffield Tigers o mistrzostwo kraju. Ciut lepsze okazały się jednak "Asy" z Manchesteru. Jack Holder z ekipą był o krok od historycznego tytułu - Nie zdobyłem jeszcze złota w żadnej z lig, w których startowałem. W zeszłym sezonie mieliśmy naprawdę dobrą ekipę. W finale również pojechaliśmy dobrze, ale przegrana 39:51 po pierwszym meczu okazała się niemożliwa do odrobienia. Chcieliśmy oczywiście pokonać rywali w dwumeczu, byliśmy już naprawdę blisko, ale ostatecznie zajęliśmy drugie miejsce. Mam nadzieję, że w tym roku już uda się być najlepszym - opowiedział Jack Holder o zeszłorocznych finałach na łamach fimspeedway.com. Australijczyka w zeszłym sezonie przede wszystkim motywowała imponująca postawa kibiców, dzięki którym każde domowe spotkanie zamieniało się w wielkie święto. 26-latek zdecydował się nawet na ciekawe porównanie. - Było jak w Polsce. Na meczach w Sheffield zawsze są tłumy. Atmosfera jest tam fantastyczna i wręcz niepowtarzalna. Poza tym cały personel i ludzie z klubu są niesamowici i zawsze możemy liczyć na ich pomoc - zakończył. "Tygrysy" w tym roku marzą rzecz jasna o mistrzostwie, choć nie będzie to wcale takie łatwe. Ich rywale wzmocnili się bowiem uznanymi nazwiskami. Do Ipswich Witches dołączył na przykład Emil Sajfutdinow, a Peterborough Panthers zasilił Nicki Pedersen. SGB Premiership naprawdę dawno nie było tak mocno obsadzone. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo