Hanyu jechał główną arterią miasta w odkrytym autobusie, a tłumy wiwatowały na jego cześć. Miał na sobie olimpijski garnitur, a na jego szyi błyszczał złoty medal olimpijski. "Jestem szczęśliwy, że mogłem tu powrócić ze złotem i powiedzieć do mieszkańców Sendai: jestem w domu" - zadeklarował 23-latek. Cztery lata temu po triumfie w Soczi łyżwiarza witało w rodzinnym mieście 92 tysiące fanów. Ceremonię fetowania sukcesu z Pjongczangu w Sendai przesunięto na kwiecień ze względu na napięty kalendarz Japończyka w tym sezonie oraz kontuzję stawu skokowego, która wyeliminowała go z udziału w marcowych mistrzostwach świata. Hanyu jest uwielbiany w Sendai nie tylko ze względu na sukcesy sportowe. Identyfikuje się z rodzinnym regionem bardzo silnie. Przekazał między innymi po 5 milionów jenów (46 tysięcy dolarów) prefekturom Miyagi i Sendai, które ucierpiały podczas tragicznego trzęsienia ziemi i fal tsunami w marcu 2011 roku. Najwięcej ludzi zginęło wówczas właśnie w okręgu Miyagi - blisko 11 tysięcy, a wielu ciał nadal nie odnaleziono.