Partner merytoryczny: Eleven Sports

Linda Weiszewski: To nie jest sport dla mięczaków

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Sezon sportów zimowych startuje już niebawem, a wraz z nim kolejne emocje związane z reprezentantami Polski. Mimo obaw kibiców, będziemy mieli również okazję oglądać „Biało-Czerwonych” w rywalizacji bobsleistek. Naszą nową pilotką ma zostać Linda Weiszewski, która w rozmowie z Interią opowiada o wewnętrznej rywalizacji o miejsce w kadrze, walce o igrzyska w 2026 roku, a także o sporcie dla szaleńców i… rekordzie świata w sportach pożarniczych

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      MP w rozpychaniu w Cetniewie. WIDEO/materiały prasowe/materiały prasowe

      Po rezygnacji Sylwii Smolarek reprezentacja Polski w bobslejach straciła swoją najbardziej doświadczoną pilotkę. Trener Oleg Polywacz będzie musiał wskazać jej następczynie, a w grze pozostają dwa nazwiska. - Jestem tym trochę zaskoczona. Sylwia miała swoje problemy i dlatego musiała zrezygnować. Teraz będziemy rywalizować z Julią Słupecką i z naszej dwójki zostanie wybrana pilotka. Mamy nową rozpychającą, Marikę Zandecką, która radzi sobie bardzo dobrze i będzie jeździć z nami - mówi Linda Weiszewski.

      Odejście Smolarek sprawia, że będzie trzeba budować naszą kobiecą dwójkę właściwie od nowa i temu mają służyć wyjazdy na tory do Norwegii i Niemiec. - Od 19 października do 15 listopada jedziemy na tor do Lillehammer. Następnie wracamy na tydzień do Polski i potem jedziemy do Winterbergu, gdzie będziemy do 6 grudnia. Tam też wystartujemy w Pucharach. Takie są nasze plany na ten rok - mówi w rozmowie z "Interią" nasza bobsleistka. - Będziemy startować też w monobobach, a ja zamierzam spróbować swoich sił w skeletonie. Trener stwierdził, że mam mocny start i powinnam się sprawdzić na torze, tak że będę debiutować w tej dyscyplinie - dodała Weiszewski.

      Linda Weiszewski/Archiwum prywatne/materiały prasowe

      Pekin 2022 nie dla Polek

      Dla bobsleistki ten sezon jest niejako powrotem do kadry, bowiem mimo tego, że ma już na koncie start w Pucharze Europy, ostatnie miesiące były dla niej stracone. - Na początku radziłam sobie nieźle, ale w zeszłym roku miałam kontuzję i nie mogłam jeździć. Miałam rok przerwy i do maja wróciłam do trenowania - powiedziała Polka, która jednak ma bardzo ambitne plany na przyszłość. - Chciałybyśmy powalczyć o medal na mistrzostwach Europy, a potem podążać w stronę igrzysk olimpijskich. Niestety dopiero w 2026 roku, bo teraz kwalifikacja jest właściwie nierealna.

      W ostatnich latach polskie bobsleje mocno podupadły. Z powodu kłopotów organizacyjnych karierę zakończył nasz najlepszy pilot Mateusz Luty i właściwie cała jego załoga, a nasza męska kadra właściwie przestałą istnieć. Wygląda na to, że teraz sytuacja zaczyna się poprawiać, na co zwraca uwagę Weiszewski. - Kupiono nam nową "dwójkę", Vlad dostał nowy skeleton, tak że wygląda na to, że podążamy dobrą drogą - mówi zawodniczka, która związana jest z Niemcami, czyli największej potęgi w sportach ślizgowych. - Tam w są o wiele większe pieniądze i dużo lepszy sprzęt. To zupełnie inna liga niż w Polsce czy w ogóle gdziekolwiek na świecie.

      Bobsleje nie są pierwszą dyscypliną, którą uprawia Weiszewski. Jak się okazuje, ma na koncie nawet tytuły mistrzyni świata, choć w konkurencji nieolimpijskiej. Wcześniej uprawiałam lekkoatletykę i sport pożarniczy. Miałam tytuł mistrzyni świata i też rekord świata. Niestety straciliśmy finansowanie i musiałam zrezygnować. Stwierdziłam jednak, że nie będę siedzieć i walczyć z myślami, tylko coś ze sobą zrobię i w 2019 roku trafiłam do bobslejów - wspomina. I oby w barwach kadry bobslejowej choć trochę nawiązała do tego, co udało jej się osiągnąć w sportach pożarniczych.

      Co takiego pociąga ją w bobslejach? - Przede wszystkim prędkość i adrenalina! To nie jest sport dla mięczaków, raczej dla szaleńców. Jest to duży fun, coś innego niż pozostałe dyscypliny - mówi Linda Wieszewski. 

      Lindea Weiszewski/Archiwum prywatne/materiały prasowe

      INTERIA.PL

      Lubię to
      Lubię to
      0
      Super
      0
      Hahaha
      0
      Szok
      0
      Smutny
      0
      Zły
      0
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
      Dołącz do nas na:
      instagram
      • Polecane
      • Dziś w Interii
      • Rekomendacje