Od kilku lat Niedźwiedzki plasuje się w czołówce na dystansie 1500 m. W sezonie 2012/13 zajął siódme miejsce w klasyfikacji PŚ, dwukrotnie zajmując czwartą lokatę w zawodach. Najbliżej podium był w Kołomnie pod Moskwą, gdzie przegrał zaledwie o pięć setnych sekundy z Amerykaninem Brianem Hansenem. - W tym sezonie, biorąc pod uwagę problemy zdrowotne, cieszę się z ósmej lokaty w punktacji generalnej na 1500 m, choć miło byłoby ją jeszcze poprawić w niedzielę. Do siódmego Holendra Thomasa Krola tracę tylko 10 punktów, zaś w ogóle na treningach nie widać szóstego na liście światowej Amerykanina Shaniego Davisa. Niebawem podpisuje kontrakt z jedną z holenderskich grup zawodowych i być może nie wystąpi w Niemczech - powiedział Niedźwiedzki. W sezonie poolimpijskim dwukrotnie zajął szóstą pozycję w PŚ na 1500 m. Aby poprawić miejsce w klasyfikacji końcowej na ulubionym dystansie, panczenista AZS AWF Katowice musiałby w Erfurcie być co najmniej piąty, bowiem tylko za pozycje 1-5 przyznawane są dodatkowe punkty w finałowych zawodach. Za zwycięstwo można liczyć na 150 pkt (w pozostałych imprezach pucharowych - 100), za 2. miejsce - 120 (80), 3. - 105 (70), 4. - 90 (60), 5. - 75 (50). Szósta lokata premiowana jest jak zawsze 45 punktami. - Od dawna moim startom towarzyszy presja związana z pierwszym w karierze podium. Na najlepszą trójkę na 1500 m przyjdzie czas, może w kolejnym sezonie. Od dłuższego czasu dokucza mi tzw. przepuklina sportowa i samo dotrwanie do końca sezonu jest sukcesem. Podbudował mnie jeszcze niedawny występ w wielobojowych mistrzostwach świata, do których przystępowałem z pozycji najsłabszego z trójki Polaków. Tymczasem udało mi się awansować do finałowej ósemki - podkreślił 30-letni zawodnik. Niedźwiedzki uważa, że ma jeszcze ochotę się pościgać, mimo rozmaitych kłopotów. Na odpoczynek przyjdzie czas od kwietnia, ale tylko w teorii, bowiem w Prima Aprilis podda się operacji. - Zabieg przeprowadzi doktor Robert Śmigielski, z którym od dawna współpracuję. Na początku maja powinienem już wsiąść na rower, aby latem rozpocząć z całą kadrą przygotowania do kolejnego sezonu - zapowiedział brązowy medalista olimpijski z Soczi w wyścigu drużynowym. Panczenista ma też inny cel na najbliższe tygodnie - nadrobić zaległości na studiach doktoranckich na AWF w Katowicach. - Pod okiem dr hab Miłosza Czuby zajmę się badaniami dotyczącymi tzw. treningu przerywanego hipoksji IHT i ich wpływem na poprawę wytrzymałości, docelowo u panczenistów. Wiem, że z tej formy ćwiczeń korzystali już pływacy i to z bardzo dobrymi rezultatami. Na początku będę starał się sprawdzić, jak działają takie zajęcia treningowe na samym sobie, a w później mam nadzieję, że dołączą inni łyżwiarze - podsumował Niedźwiedzki.