To był pierwszy pojedynek 24-letniej polskiej tenisistki z 18-letnią Rosjanką. - Nie znałam jej wcześniej, ale mój trener oglądał jej mecz z Magdą Linette w eliminacjach i to była zupełnie inna dziewczyna - mówiła Urszula. Radwańska w turnieju głównym wystąpiła dzięki "dzikiej karcie", rywalka musiała grać w eliminacjach, gdzie w decydującym spotkaniu przegrała właśnie z Linette, ale awansowała jako "szczęśliwa przegrana". - Jestem w szoku, że Rosjanka tak zagrała, ale prezentowała się dużo lepiej ode mnie i zasłużyło na to zwycięstwo. Nie wiem, czy tak gra cały czas, jeśli tak to szybko będzie awansować w rankingu (obecnie jest 123. - przyp. red.), jeśli nie to miałam pecha - stwierdziła 24-letnia Polka. - Ostatnio w Miami grałam z Venus William i Kuliczkowa zaprezentowała się trzy razy lepiej - dodała 113. zawodniczka rankingu WTA. Radwańska nie miała pretensji do swojej postawy. - W meczu zagrałam solidnie, brakowało mi tylko ryzyka, to ona atakowało, grała głęboką piłką, na co niewiele mogłam poradzić. Ona dyktowała warunki - powiedziała Urszula. 24-letnia Polka ostatnio występowała w Stanach Zjednoczonych. - Wróciła jednak stamtąd półtora tygodnia temu. To nie było przeszkodą. Nawierzchnia kortu w Katowicach jest wolna, ja wolę szybsze, ale tym się nie mogę tłumaczyć - mówiła Radwańska. Niedługo reprezentację Polski czeka mecz ze Szwajcarią o utrzymanie w Grupie Światowej Pucharu Federacji (18-19 kwietnia). Czy Urszula liczy na występ w Zielonej Górze? Akces do gry zgłosiła bowiem Linette, która obecnie, patrząc na ranking, jest drugą rakietą Polski (106. miejsce, a po Katowicach, ma być pierwsza setka). - Ja nic nie będę sugerowała kapitanowi (jest nim Tomasz Wiktorowski, na co dzień trener Agnieszki Radwańskiej - przyp. red.), na pewno widział mecze Magdy, to on podejmuje decyzję - mówiła Urszula. - Jestem zadowolona z tego sezonu, byłam w dwóch ćwierćfinałach, ale to kapitan ma ostatnie słowo. Bardzo chciałabym jednak zagrać ze Szwajcarią, szczególnie, że mecz jest w Polsce - zakończyła 24-letnia tenisistka z Krakowa. Z Katowic Paweł Pieprzyca