Sensacja na Australian Open, a teraz taka demolka. 51 minut i koniec
Danka Kovinić w pierwszej rundzie Australian Open sprawiła olbrzymią sensację, bo pokonała notowaną o 1245 miejsc wyżej Lulu Sun i zapewniła sobie awans. W kolejnym meczu ponownie zmierzyła się z rywalką z czołowej setki rankingu, ale tym razem obyło się bez niespodzianki. Reprezentantka Czarnogóry została zdeklasowana 0:6, 1:6 i po 51 minutach gry pożegnała się z turniejem w Melbourne. Szybciej niż Rebecca Sramkova, która w równolegle rozgrywanym meczu w 61 minut została rozbita przez Igę Świątek.
Danka Kovinić po raz ostatni sukces odniosła w kwietniu 2021 roku, kiedy to dotarła do finału turnieju WTA 500 w Charleston. Dwa lata później doznała z kolei poważnej kontuzji, która na wiele miesięcy wykluczyła ją z rywalizacji. Na kort wróciła dopiero podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu, ale z marzeniami o dobrym wyniku pożegnała się szybko, bo w pierwszej rundzie została rozbita przez Marię Sakkari.
Tenisistka, która w szczytowym momencie kariery plasowała się na 46. pozycji w rankingu WTA, po igrzyskach kilkukrotnie jeszcze próbowała swoich sił, głównie w turniejach ITF W15, ale bez większego efektu. Tym większe było zaskoczenie kibiców i ekspertów, gdy w pierwszej rundzie Australian Open ograła Lulu Sun.
Kovinić plasuje się na 1289. lokacie w światowym zestawieniu, ale dzięki zamrożeniu rankingu mogła przystąpić do rywalizacji w Melbourne. Szansę wykorzystała, bo sprawiła sensację, pokonując 6:3, 7:5 plasującą się na 44. miejscu w rankingu rywalkę. W drugiej rundzie chciała pójść za ciosem i ponownie ograć wyżej notowaną tenisistkę.
Australian Open. Danka Kovinić ograna przez Dajanę Jastremską
Zawodniczka z Czarnogóry trafiła na Dajanę Jastremską, która obecnie jest 33. rakietą świata. I została wręcz zdemolowana przez Ukrainkę. W pierwszym secie Kovinić nie miała żadnych atutów - nie była w stanie utrzymać własnego podania, wprawdzie w czwartym gemie nawet doprowadziła do break pointa, ale i tak return nie był jej mocną stroną. Po 20 minutach gry było 6:0 dla półfinalistki ubiegłorocznego Australian Open, a jej rywalka znalazła się pod ścianą.
W drugiej partii było nieco lepiej, bo Kovinić raz zdołała obronić podanie. To był jednak jej szczyt możliwości, a spotkanie znowu toczyło się pod dyktando Jastremskiej, która wygrała 6:1, cały mecz 6:0, 6:1 i po 51 minutach przypieczętowała awans. Szybciej niż grająca równolegle Iga Świątek, która w 61 minut pokonała Rebekkę Sramkovą. Na Ukrainkę w trzeciej rundzie czeka o wiele większe wyzwanie - przyjdzie jej zmierzyć się z Jeleną Rybakiną.
1/32 finału
16.01.2025
00:10
Statystyki meczu
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje