Kariera Wojciecha Szczęsnego w barwach FC Barcelona jest tak szalona, jak historia jego dołączenia do zespołu. Polak bowiem miesiąc po ogłoszeniu emerytury z niej zrezygnował właśnie po to, aby pomóc "Blaugranie" w trudnej sytuacji, w której się znalazła. Wydawało się, że kwestią ledwie kilku tygodni jest debiut Polaka w barwach nowego zespołu. Hansi Flick na konferencjach prasowych podkreślał, że moment Szczęsnego nadejdzie, ale także, że ma pełne zaufanie do Inakiego Peni. Gwiazdor na wylocie, poświęci się dla Barcelony. Lewandowski i spółka czekają na decyzję Były bramkarz reprezentacji Polski ostatecznie na pierwszy mecz w koszulce FC Barcelona musiał poczekać aż do 2025 roku. Szczęsny zadebiutował w spotkaniu Pucharu Króla z UD Barbastro, a potem niespodziewanie zagrał także w Superpucharze Hiszpanii. Powodem takiego stanu rzeczy było spóźnienie na odprawę, którego dopuścił się jego rywal. Po samym zakończeniu Superpucharu Hiszpanii trudno było powiedzieć, aby Polak okazję wykorzystał. Szczęsny powodem konfliktu. Flick przed sporym problemem Szczęsny bowiem mecz finałowy zakończył z czerwoną kartką, którą pokazał mu sędzia za faul na wychodzącym na czystą pozycję Kylianie Mbappe. Kolejną okazję Polak dostał w meczu z Benficą Lizbona i tu również dopuścił się dwóch kardynalnych błędów, które musieli naprawiać koledzy z ofensywy. Mimo tego to Szczęsny zagrał w spotkaniu 21. kolejki La Liga przeciwko Valencii i znów sprokurował rzut karny, ale w tej sytuacji uratował go VAR, który pokazał, że przeciwnik dopuścił się faulu wcześniej. Coraz trudniejsza sytuacja FC Barcelona. Real Madryt się zbroi. Hiszpanie ogłaszają Po tych wszystkich naprawdę wyraźnych wpadkach wydawało się nawet, że być może Flick ograniczy się do wystawiania Polaka w Pucharze Króla. Stało się zupełnie odwrotnie. Flick po spotkaniu ogłosił, że... Polak staje się numerem jeden i zagra w następnych meczach. Powodem ma być to, że ze Szczęsnym między słupkami Barcelona jeszcze nie przegrała. Jak się okazuje, ta decyzja niemieckiego trenera wywołała sporą burzę w szatni "Dumy Katalonii". Radio Catalunya donosi bowiem, że kilku piłkarzom z szatni "Blaugrany" taka decyzja niemieckiego trenera nie przypadła do gustu i wyrazili oni swoje niezadowolenie z tego wyboru. Co więcej, według Javiego Miguela z dziennika "As" doszło także do konfliktu między Flickiem i trenerem bramkarzy. Ramon de la Fuente preferował bowiem postawienie na Inakiego Penę, a Flick sprzeciwił się jego zdaniu w tej kwestii.