Sabalenka i Rybakina w centrum burzy, cios wymierzony w WTA. Reakcja gwiazdy szokuje
Zachowanie Jeleny Rybakiny w trakcie ceremonii wręczenia nagród WTA Finals wywołało w mediach niemałe poruszenie. Kazaszka odmówiła zdjęcia z Aryną Sabalenką i dyrektorką generalną WTA - Portią Archer. Był to z jej strony prawdopodobnie wyraz sprzeciwu wobec wcześniejszego zawieszenia jej trenera - Stefano Vukova. Do burzy, w której centrum znalazła się chcąc nie chcąc także Sabalenka odniósł się Andy Roddick. Reakcja Kazaszki zszokowała nie tylko jego.

Turniej WTA Finals był wyjątkowy pod wieloma względami. Mało kto w końcu zakładał, że to Jelena Rybakina, która niemal w ostatniej chwili uzyskała na niego przepustkę, sięgnie po trofeum. Kazaszka nie dała w finale szans Arynie Sabalence - murowanej faworytce do zwycięstwa.
Jelena Rybakina wywołała burzę w Rijadzie. Wszystko przez jedno zdjęcie
Tuż po zwycięstwo wybuchła burza, a w centrum wydarzeń znalazła się Białorusinka. Media obiegły obrazki, gdy pozuje ona z nagrodą za drugie miejsce u boku dyrektorki generalnej WTA - Portii Archer. Po drugiej stronie działaczki ziało pustką - Jelena Rybakina odmówiła wspólnego zdjęcia, choć była namawiana kilkukrotnie.
Postawa Kazaszki błyskawicznie wywołała w mediach szeroką polemikę. Choć ona sama nie zdradziła powodów kontrowersyjnej decyzji, w mediach błyskawicznie obrano jednoznaczną narrację - był to jej wyraz sprzeciwu wobec postępowania WTA względem jej trenera - Stefano Vukova.
Jeszcze kilka miesięcy temu był on objęty śledztwem w związku z oskarżeniami o znęcanie się psychiczne nad Rybakiną. Ostatecznie skończyło się na zawieszeniu, jednak po niedługim czasie Chorwat wrócił do współpracy z tenisistką.
Reakcja Rybakiny szeroko komentowana. Dziennikarz stanął w obronie WTA
Reakcja Kazaszki zszokowała nie tylko Andy'ego Roddicka, lecz również jego rozmówcę - Jona Wertheima - dziennikarza magazynu "Sports Illustrated". W trakcie podcastu "Served with Andy Roddick" obaj odnieśli się szeroko do zachowania triumfatorki WTA Finals, nie kryjąc się z krytycznymi opiniami.
Nie wiem, czy ktokolwiek kiedykolwiek martwił się o zachowanie Rybakiny na korcie. Skoro są wyniki, to wszystko jest w porządku, prawda? Było trochę zamieszania i oczywiście wciąż odczuwalne są pewne emocje związane z tym, jak wszystko się potoczyło i faktem, że jej trenera zawieszono. Nie wiem, jak inaczej to określić. Nie będę się nad tym rozwodził, ale wydaje się, że nadal jest jakiś problem
Zdaniem dziennikarza Jona Wertheima WTA nie powinno przepraszać Rybakiny za ukaranie jej trenera. Podkreślił jednak, że wierzy w szczerość emocji ze strony tenisistki.
- Nie wiem, czy przyjrzeliście się jej reakcji na piłkę meczową, to nie były jakieś salta. To nie jest zawodniczka zbyt ekspresyjna. Ten gest, w zasadzie brak uznania w stosunku do WTA, był w rzeczywistości rzadkim przebłyskiem pokazującym jej osobowość. Nie sądzę, żeby WTA miała powody do przeprosin. Istnieją procedury postępowania. Stwierdzili, że jej trener je naruszył. WTA nie zrobiła nic złego. Ale cała sytuacja pokazuje też, że Rybakina potrafi być buntownicza. Poza tym sprawa mogła się skończyć o wiele gorzej - podkreślił.
Zwycięstwo w Rijadzie pozwoliło Jelenie Rybakinie zakończyć sezon na 5. miejscu w rankingu WTA. Na ostatniej prostej wyprzedziła ona Jessikę Pegulę. Zgarnęła przy tym zawrotną wygraną, w wysokości 5,23 mln dolarów, co w przeliczeniu na naszą walutę daje ponad 19 milionów złotych.














