W ostatnich dniach Katarzyna Kawa odzyskała błysk w singlowych zmaganiach. Podczas turnieju ITF W100 w Macon przerwała serię ośmiu kolejnych porażek, otarła się nawet o finał imprezy. Dopiero na ostatniej prostej meczu z Anną Blinkową musiała uznać wyższość Rosjanki, która w tym sezonie ma już na rozkładzie zwycięstwa z takimi zawodniczkami, jak: Jelena Rybakina, Jessica Pegula czy Emma Navarro. Mimo to Polce udało się wyjechać z tamtej lokalizacji z tytułem. Wywalczyła go w grze podwójnej, w duecie z Sophie Chang. Kontynuacją tej pozytywnej historii wydaje się turniej tej samej rangi w Tyler. Tu 31-latka rywalizuje już tylko w singlu, ale radzi sobie do tej pory bardzo skutecznie. W pierwszej rundzie zdołała okiełznać problemy w starciu z Brandy Walker i pokonała reprezentantkę gospodarzy 6:3, 5:7, 6:2. W drugiej fazie poprzeczka powędrowała już znacznie wyżej. Naszą zawodniczkę czekało bowiem starcie z Lauren Davis. To tenisistka, która podczas US Open przed dwoma laty walczyła z Igą Świątek i miała świetną okazję, by doprowadzić do decydującej partii, prowadziła już 4:1 w drugim secie. Później przegrała jednak pięć gemów z rzędu. Obecny ranking Amerykanki może być mylący, bowiem plasuje się na dopiero 416. pozycji, jednak w przeszłości była już nawet na 26. lokacie. Jeszcze na początku roku znajdowała się na 72. miejscu, ale przez długi czas nie grała, później miała problemy z wygrywaniem i stąd tak ogromny spadek. 9 września ulokowano ją nawet na 555. pozycji. Teraz stara się poprawić swoje notowanie, ale już wiadomo, że nie podniesie go za bardzo po zmaganiach w Tyler. Wszystko za sprawą porażki po trzysetowym boju z Kawą. I to mimo tego, że to Amerykankę wskazywano jako wyraźną faworytkę pojedynku o ćwierćfinał, chociaż plasuje się obecnie o 164 lokaty niżej od Polki. Katarzyna Kawa w ćwierćfinale ITF W100 w Tyler. Lauren Davis pokonana w trzech setach Pierwsze minuty starcia układały się pomyślnie dla reprezentantki gospodarzy. Szybko wywalczone przełamanie i prowadzenie 2:0. W kolejnych minutach nastąpił jednak bardzo korzystny zwrot akcji z perspektywy Katarzyny. Wygrała cztery gemy z rzędu i przejęła kontrolę nad wydarzeniami premierowej odsłony pojedynku. Na koniec seta zadała jeszcze jeden cios. Break do zera zagwarantował zwycięstwo Polki 6:3 w pierwszej partii. Groźnie zrobiło się na starcie drugiej odsłony. Tenisistka z Krynicy-Zdroju musiała bronić dwóch break pointów, ale wykonała to skutecznie. Od stanu 15-40 zgarnęła cztery akcje z rzędu i wyszła na prowadzenie. W kolejnych minutach obie sumiennie pilnowały swoich podań. Końcówka partii tym razem należała do Davis. Od stanu 3:2 z perspektywy Kawy, rywalka zgarnęła cztery kolejne gemy. W ten oto sposób set zakończył się takim samym rezultatem jak pierwszy, tyle że z korzyścią dla przeciwniczki reprezentantki naszego kraju. O wszystkim decydowała zatem trzecia partia. Kawa już na "dzień dobry" wypracowała sobie przewagę przełamania, ale w kolejnych minutach nie miała łatwo z Amerykanką. Lauren zaciekle walczyła o doprowadzenie do wyrównania. Miała break pointa na 2:2, później na 3:3. W siódmym gemie Katarzyna uspokoiła jednak sytuację. Zgarnęła kolejne podanie przeciwniczki i przy stanie 5:2 serwowała po zwycięstwo. Dokonała tego w znakomitym stylu, wygrywając gema do zera. W całym meczu, który zakończył się kilkanaście minut po północy czasu polskiego, triumfowała 6:3, 3:6, 6:2. Ćwierćfinałową rywalką Katarzyny Kawy podczas turnieju ITF W100 w Tyler będzie Jaimee Fourlis, notowana obecnie na 341. miejscu w rankingu WTA. Australijka to finalistka imprezy wielkoszlemowej w Melbourne sprzed dwóch lat w grze mieszanej. Do decydującego pojedynku podczas Australian Open dotarła w duecie z Jasonem Kublerem.