Momenty słabości w meczu Sabalenki zostały bezlitośnie wykorzystane. Koniec po 84 minutach
W sobotę, tuż po godz. 16:00 czasu polskiego, doszło do pierwszego singlowego spotkania podczas WTA Finals 2024. Na otwarcie rywalizacji w grupie fioletowej zmierzyły się ze sobą Aryna Sabalenka i Qinwen Zheng. Obie przystępowały do rywalizacji w Rijadzie w bardzo dobrej formie, ale triumfatorka meczu mogła być tylko jedna. Białorusinka wykorzystała momenty słabości Chinki i wygrała 6:3, 6:4. Tym samym poprawiła swój bilans bezpośrednich spotkań z mistrzynią olimpijską na 5-0.
Już w pierwszym meczu singlowym podczas WTA Finals 2024 dostaliśmy elektryzujące zestawienie pomiędzy Aryną Sabalenką i Qinwen Zheng. Dwie tenisistki, będące w bardzo dobrej dyspozycji, trafiły na siebie już w premierowej potyczce grupy fioletowej. Za Białorusinką zdecydowanie przemawiał bilans ich bezpośrednich starć. Do tej pory zawodniczka pochodząca z Mińska prowadziła 4-0, ale ich ostatnia batalia w finale WTA 1000 w Wuhan wlała nadzieję, że dostaniemy ciekawe widowisko. Zwłaszcza, że Chinka podbudowała jeszcze swoją pewność siebie przed Rijadem poprzez wygraną w turnieju WTA 500 w Tokio.
Sporo mówiło się o warunkach, jakie będą panować na obiekcie w Arabii Saudyjskiej. Sparingpartner aktualnej liderki rankingu zdradził w rozmowie z CANAL+ SPORT, że kort jest nieco szybszy niż na Australian Open, ale wolniejszy od tych z US Open. Dodatkową zmienną jest wysokość ponad 600 m n.p.m. W związku z tym piłki odbijają się wyżej niż zazwyczaj. Podobnie jak Madrycie, gdzie bardzo komfortowo czuje się Aryna. Można się było zatem spodziewać, że 26-latce pasują te warunki. Odpowiedź na to pytanie miał udzielić mecz otwarcia z mistrzynią olimpijską.
Aryna Sabalenka i Qinwen Zheng zainaugurowały singlową rywalizację podczas WTA Finals 2024
Sabalenka rozpoczęła spotkanie w efektownym stylu. Dzięki znakomitemu serwisowi wygrała otwierający gem bez straty punktu. Zanosiło się, że Zheng odpowie w tym samym stylu. Nagle wypuściła jednak prowadzenie 40-0 i doszło do równowagi. W końcówce Qinwen odzyskała kontrolę nad wydarzeniami i wyrównała stan rywalizacji. Chwilę później nieoczekiwanie pojawił się pierwszy break point dla Chinki. Posłała przy nim return minimalnie poza linię końcową i straciła swoją szansę.
Aryna na swoje pierwsze okazje na przełamanie musiała zaczekać do szóstego gema. Wówczas wywarła presję na dość niestabilnie serwującą mistrzynię olimpijską i przy drugim break poincie doszło już do wywalczenia przewagi. W następnych minutach wzrosła ona jeszcze bardziej - na tablicy wyników zrobiło się już 5:2 dla aktualnej liderki rankingu WTA. To był kluczowy moment seta. Do końca premierowej odsłony obie pewnie utrzymały własne podanie. Tym samym to Sabalenka cieszyła się ze zwycięstwa 6:3 w pierwszej partii.
Drugi set rozpoczynał się od serwisu Zheng. Dzięki temu to Chinka mogła dyktować ton rywalizacji, a Białorusinka musiała gonić wynik. Aryna dokonywała tej sztuki w pewnym stylu. W końcu sama doczekała się swoich okazji. W dziewiątym gemie znów mieliśmy moment słabości po stronie Qinwen. Sabalenka zamieniła ostatniego z dwóch break pointów na przełamanie i po chwili serwowała po zwycięstwo. Ostatecznie mistrzyni US Open 2024 cieszyła się z piątej wygranej w bezpośrednich starciach z Chinką. Triumfowała 6:3, 6:4 po 84 minutach gry.
Dokładny zapis relacji z meczu Aryna Sabalenka - Qinwen Zheng jest dostępny TUTAJ.