Kontuzja nie przeszkodziła Radwańskiej
Opatrunek na dłoni nie przeszkodził Agnieszce Radwańskiej w awansie do drugiej rundy wielkoszlemowego US Open, który w poniedziałek zaczął się w Nowym Jorku.

"Jak się ma kontuzję, trzeba wygrywać szybko, kończyć piłki, nie wdawać się w żadne forsowne wymiany z głębi kortu. I Agnieszka doskonale realizowała tę strategię" - dodał jej ojciec i trener Robert Radwański.
Polka przystąpiła do US Open z urazem prawej dłoni (zapalenie ścięgna), ale pierwsza rywalka nie sprawiła jej żadnych kłopotów. "Ręka nie zawiodła, ale miałam trochę szczęścia, bo trafiłam na zawodniczkę, z którą nie musiałam się aż tak bardzo wysilać" - stwierdziła 20-letnia krakowianka.
W kolejnej rundzie zmierzy się z Marią Kirilenko. Rosjanka to była partnerka deblowa Agnieszki, która teraz występuje w nim ze swoją siostrą Urszulą. "Z Marią będzie już zupełnie inaczej. Z nią nie da się wygrać bez dużego wysiłku. Myślę, że dopiero ten mecz będzie prawdziwym sprawdzianem i początkiem mojego US Open" - dodała.
Do tego spotkania Radwańska ma dwa dni, które przeznaczy na leczenie dłoni (naświetlania, masaże, akupunktura, lód), a ma się nią zająć także włoski fizjoterapeuta. "Podchodziłam do tego sceptycznie, ale to on pomógł Uli, kiedy w zeszłym roku miała cystę w nadgarstku" - powiedziała Agnieszka.
A propos Urszuli to ona udział w grze pojedynczej rozpoczyna we wtorek. Jej pierwszą przeciwniczką jest Niemka Kristina Barrois, a ich spotkanie zaplanowano jako drugie na korcie numer 16.
Zobacz także:
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje