Spotkanie to, rozgrywane na korcie numer siedem, trwało 53 minuty. W każdym z setów kluczowe okazywały się pojedyncze przełamania serwisów rywali, do których dochodziło we wczesnych fazach partii. - To niesamowite. Zagrałem tu swój najlepszy turniej w życiu. Ciężko teraz coś powiedzieć na gorąco bo emocje są ogromne. Dziś zagraliśmy perfekcyjnie i byliśmy maksymalnie skoncentrowani od pierwszej do ostatniej piłki. Trudny mecz, ale miałem fantastycznego partnera. Z Marcinem (Martin ma polskie pochodzenie - przyp. red.), bo tak do niego mówię, rozumiemy się idealnie. Jest chemia, a to w deblu najważniejsze. Pokazaliśmy, że nie trzeba być faworytem, żeby wygrać, bo w drodze do mistrzostwa US Open pokonaliśmy kilka mocniejszych par - powiedział Majchrzak. 17-letni zawodnik pochodzący z Piotrkowa Trybunalskiego dopiero w tym roku zaczął występy w juniorskim Wielkim Szlemie. Przed Nowym Jorkiem wystąpił na paryskich kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa odpadając w drugiej rundzie singla i debla, a także na trawie w Wimbledonie - w grze pojedynczej przegrał pierwszy, a w podwójnej drugi mecz. Przed Majchrzakiem jeszcze cały przyszły sezon startów w gronie juniorów, wśród których jest obecnie najwyżej z Polaków. W przyszłym roku planuje występy we wszystkich imprezach zaliczanych do Wielkiego Szlema, a kolejna to styczniowy Australian Open w Melbourne. - Wszystko dzieje się bardzo szybko, ale nie chcę na razie odpuszczać rozgrywek juniorskich. Jeżeli dalej będę się tak rozwijał, kto wie, może zacznę też walczyć o pierwsze punkty do rankingu ATP World Tour. Przyznaję, że to kusi i to bardzo - dodał. Wynik finału gry podwójnej juniorów: Kamil Majchrzak, Martin Redlicki (Polska, USA) - Quentin Halys, Frederico Ferreira-Silva (Francja, Portugalia) 6:3, 6:4.