Mirra Andriejewa, która we wtorek 29 kwietnia świętuje 18. urodziny, dzień wcześniej zameldowała się na korcie w Madrycie, by powalczyć o awans do czwartej rundy turnieju WTA 1000. Rosjanka zmierzyła się z Julią Starodubcewą, której oddała tylko pięć gemów (6:1, 6:4) i zameldowała się w ćwierćfinale, w którym zagra z Coco Gauff. Rosjanka i Amerykanka są pierwszymi ćwierćfinalistkami turnieju w stolicy Hiszpanii - zgodnie z planem organizatorów jeszcze w poniedziałek powinno do nich dołączyć kilka tenisistek, ale w związku z długą przerwą w dostawie prądu, z którą zmagała się cała Hiszpania, mecze odwołano. Konsekwencje awarii dotknęły m.in. Igę Świątek, której mecz z Dianą Sznajder został przełożony na wtorek. Mirra Andriejewa wdzięczna organizatorom. "Jestem super szczęśliwa" Prądu zabrakło w czasie, gdy mecz Andriejewej zmierzał do końca, a konkretnie przy stanie 5:4 dla Rosjanki w drugim secie. "Było 15-40 przy moim serwisie. Pomyślałam sobie: Och, Mirra, proszę, zrób wszystko, co w twojej mocy, żeby wygrać tego gema i dokończyć mecz. Wiedziałam, że jeśli będzie wynik 5:5, to prawdopodobnie będziemy musiały poczekać" - powiedziała później cytowana przez oficjalną stronę WTA. Jak dodała triumfatorka turniejów w Dubaju i Indian Wells, awaria prądu sprawiła, że wśród zawodniczek i zawodników obecnych w Madrycie pojawiło się poczucie wspólnoty. 18-latka nie ukrywała jednak radości z faktu, że rozgrywała swój mecz jako pierwsza i mogła dokończyć spotkanie. "Jestem super szczęśliwa, że dali mnie jako pierwszą, więc mogłam skończyć wszystko na czas" - dodała. WTA Madryt. Iga Świątek straci tytuł? Chce go wywalczyć Mirra Andriejewa Andriejewa z Gauff, z którą zagra w ćwierćfinale w Madrycie, po raz ostatni mierzyła się w drugiej rundzie US Open w 2023 roku. Wówczas Amerykanka wygrała 6:3, 6:2. Kilka miesięcy wcześniej tenisistki spotkały się w trzeciej rundzie Roland Garros. Rosjanka wówczas pierwszą partię wygrała po tie-breaku, dwie kolejne przegrała w stosunku 1:6. "Pierwszy set był zacięty, ale reszta meczu była taka... ehhh. Nie dała mi szans. Ale to było dwa lata temu, więc jestem po prostu podekscytowana nie tym, że mogę się zrewanżować, ale zobaczyć, na ile inaczej teraz gram. Myślę, że to będzie emocjonujący mecz" - powiedziała. Andriejewa przed rokiem również dotarła do ćwierćfinału, w którym przegrała z Aryną Sabalenką. Teraz "odgraża się", że chce w Madrycie osiągnąć więcej. "W tym roku spróbuję pójść dalej. Zrobię wszystko, co możliwe, żeby wygrać" - zadeklarowała. Przypomnijmy, że jeśli 18-latka pokona Gauff, w półfinale może zagrać z... Igą Świątek. Jeśli chce zagrać o trofeum, będzie musiała "zdetronizować" Polkę, która w Madrycie broni tytułu. O ile oczywiście tenisistka z Raszyna wcześniej wyeliminuje w czwartej rundzie Dianę Sznajder, a następnie w ćwierćfinale poradzi sobie z Madison Keys lub Donną Vekić.