88. w rankingu Hsieh zmusiła Kerber do największego wysiłku, z czego najbardziej skorzystali kibice. Obejrzeli dzięki temu długi i zacięty pojedynek, a każda z zawodniczek popisywała się wielokrotnie efektownymi i urozmaiconymi zagraniami. Dysponująca oburęcznym bekhendem i forhendem Tajwanka co prawda zaraz na otwarcie przegrała gema serwisowego, ale w dalszej części pierwszej odsłony zaliczyła dwa "breaki" i objęła prowadzenie w meczu. W drugiej partii prowadziła 5:4 i była o gema od awansu do pierwszego w karierze wielkoszlemowego ćwierćfinału, ale była liderka światowego rankingu zmobilizowała się i doprowadziła do wyrównania w całym pojedynku. W decydującym secie górą były już sprawność i wytrzymałość lepiej zbudowanej Niemki. Azjatka obroniła w siódmym gemie dwie piłki meczowe, unikając jednocześnie straty podania, ale przy kolejnej - przegrywając 1:5 - spasowała. "To było bardzo dobre spotkanie od pierwszej piłki. Obie zagrałyśmy na bardzo wysokim poziomie" - podsumowała Kerber, która w czwartek obchodziła 30. urodziny. Rundę wcześniej pewnie pokonała w Melbourne słynną Rosjankę Marię Szarapową 6:1, 6:3. Niemka, która ma za sobą trudny rok, w tym sezonie jak na razie błyszczy i jest w nim póki co niepokonana. W poniedziałek zanotowała 13. zwycięski mecz z rzędu, wliczając Puchar Hopmana. Trenująca w Puszczykowie tenisistka po raz drugi w karierze awansowała do ćwierćfinału Australian Open. Dwa lata temu sięgnęła w tej imprezie po tytuł, a kilka miesięcy później wygrała też US Open. Niemka jest teraz jedyną triumfatorką wielkoszlemowego turnieju, która pozostała w stawce kobiecych zmagań w Melbourne. O awans do półfinału powalczy z rozstawioną z "17" finalistką ubiegłorocznego US Open Amerykanką Madison Keys. 32-letnia Hsieh zaimponowała swoim występem, powtarzając swój najlepszy wynik w Wielkim Szlemie. Poprzednio w czołowej "16" zawodów tej rangi była w 2008 roku, właśnie w Australii. W drugiej rundzie tegorocznej edycji wyeliminowała rozstawioną z "trójką" triumfatorkę ostatniego Wimbledonu Hiszpankę Garbine Muguruzę. "Co za show! Dziękujemy Su-Wei za mecz, którego długo nie zapomnimy. Precyzja, dokładność, nieprzewidywalność. Su-Wei, jesteś czarodziejką. Gratulacje za świetny występ" - tak organizatorzy chwalili Tajwankę tuż po zakończeniu poniedziałkowego meczu z Kerber. Azjatka, która pięć lat temu była 23. rakietą świata, nie opuszcza jeszcze Australii. Kontynuuje bowiem rywalizację w deblu. To właśnie w grze podwójnej odnosiła dotychczas największe sukcesy. Cztery lata temu była liderką rankingu deblistek. Może pochwalić się 19 wygranymi turniejami w tej konkurencji, w tym dwoma tytułami wielkoszlemowymi (Wimbledon 2013 i French Open 2014). Wyniki poniedziałkowych meczów 1/8 finału turnieju kobiet w Australian Open: Angelique Kerber (Niemcy, 21) - Su-Wei Hsieh (Tajwan) 4:6, 7:5, 6:2 Madison Keys (USA, 17) - Caroline Garcia (Francja, 8) 6:3, 6:2