87 minut starcia z finalistką Wimbledonu. Stawką pozycja numer cztery w Polsce
Turniej rangi 125 w Limoges we Francji jest ostatnim w kalendarzu WTA w 2025 roku. I choć największe gwiazdy przygotowują się do kolejnego sezonu, to jednak rywalizacja w Nowej Akwitanii przyciągnęła tym razem bardzo znane nazwiska. W gronie uczestniczek znalazły się dwie Polki: Katarzyna Kawa i Linda Klimovicova. Ta druga ruszyła na kort dzisiaj, przeciwko ubiegłorocznej finalistce juniorskiego Wimbledonu w deblu Mingge Xu. Stawką dla reprezentantki Polski była czwarta pozycja w naszym krajowym rankingu. A w perspektywie - coś jeszcze bardziej istotnego.

Barbara Krejcikova, Anhelina Kalinina, Shuai Zhang, Cristina Bucsa - takie nazwiska znalazły się m.in. na liście startowej WTA 125 w Limoges. Jak na turniej tej rangi, obsada jest co najmniej bardzo dobra. I to tuż po zamknięciu list zgłoszeniowych do głównej rywalizacji w Australian Open.
Część tenisistek walczy jednak w Nowej Akwitanii o coś innego - albo o prawo startu w kwalifikacjach do Wielkiego Szlema, albo o rozstawienie w nich. To drugie było celem m.in. Katarzyny Kawy i Lindy Klimovicovej, to pierwsze - choćby młodej Brytyjki Mingge Xu.
Kawa nie zaliczy jednak tego występu do udanych - we wtorek dość gładko przegrała swoje spotkanie z Anną-Leną Friedsam. Dla niej turniej już się skończył. Z uwagi na to, że rywalizacja pod dachem odbywa się tylko na jednym korcie, mecze pierwszej rundy odbywają się jeszcze w środę.
Dziś na starcie dnia w programie znalazło się spotkanie Lindy Klimovicovej - właśnie z Mingge Xu. Zeszłoroczną finalistką Wimbledonu w grze podwójnej juniorek, z którą na Wyspach wiąże się duże nadzieje. W tym roku pokonała już Kawę w Birmingham, później przegrała z Magdą Linette w Nottingham, wreszcie pięć dni temu uległa w półfinale ITF W50 w Val de Selva Gardena Martynie Kubce. Ma 18 lat i już miejsce w pierwszej połowie trzeciej setki rankingu WTA.
WTA 125 w Limoges. Linda Klimovicova kontra Mingge Xu w pierwszej rundzie. Gra o miejsce tylko za plecami Świątek, Linette i Fręch
W razie zwycięstwa Klimovicova mogła po raz pierwszy od przyjęcia polskiego obywatelstwa zostać rakietą numer 4 w naszym kraju. Już w ostatnim notowaniu wyprzedziła Maję Chwalińską, dziś w rankingu "na żywo" mogła znaleźć się przed Kawą. O jedno miejsce, ale zawsze. To o tyle istotne, że obie walczą o rozstawienie w kwalifikacjach Australian Open, co ułatwiłoby rywalizację w dwóch pierwszych rundach. Czy pozycje w okolicach 137.-138. wystarczą? O tym przekonamy się zapewne na początku następnego tygodnia.
Klimovicova dziś nie ryzykowała aż tak drugim podaniem, jak to czasem w zwyczaju. Może też wpływ miało to, że mecz dobrze się dla niej układał. Gdy przegrywa, często jeszcze ulega presji: i chce natychmiast ruszyć do odrabiania strat. Niekoniecznie cierpliwą grą, ale ryzykowną.
W Limoges grała ofensywnie, Mu szukała pomysłu na taką postawę 21-letniej tenisistki rodem z Ołomuńca, starała się wybijać Lindę z rytmu slajsami. Tyle że nie była dokładna, to ona popełniała błędy.

Klimovicova dwie szanse na przełamanie serwisu rywalki miała już w gemie otwarcia. Wtedy jeszcze się nie udało, ale w piątym - już to się dokonało. I to do zera, po podwójnej pomyłce serswisowej rywalki na sam koniec. Sztuką jest wywalczyć breaka, ale jeszcze trzeba go za moment potwierdzić własnym podaniem.
I tu pojawił się problem, to Mu miała 15-40, patrząc z perspektywy Polki. 18-latka zaryzykowała returnem po drugim podaniu Lindy, ale nie trafiła w kort. Za moment zaś przegrała akcję w której to Klimovicova nadawała od początku ton. Była jeszcze trzecia okazja dla urodzonej w Walii nastolatki, ale tym razem Linda posłała jej asa.
Gdy już Klimovicova wygrała tego gema, wszystko potoczyło się gładko. 6:3 po 42 minutach - to był efekt jej pracy.
Druga partia jakoś specjalnie się nie różniła. Linda musiała bronić break pointów na początku, ale później jej dominacja już była wyraźna. Może i popełniała trochę za dużo forhendowych błędów, ale nie miały one większego znaczenia. Nadrabiała to serwisem, a po przełamaniu na 3:1 znalazła się na autostradzie do 1/8 finału. I do niej dojechała, całe spotkanie potrwało 87 minut. Klimovicova wygrała 6:3, 6:3.
W czwartkowym meczu drugiej rundy 21-letnia tenisistka BKT Advantage Bielsko-Biała zmierzy się z Niemką Tamarą Korpatsch lub rozstawioną z szóstką Chorwatką Antonią Ružić.
Ta ostatnia miała dobrą końcówkę sezonu, w Wuhanie pokonała m.in. Magdę Linettę. Obecnie jest 73. w rankingu WTA.














