Sebastian Fabijański w ubiegłym roku dołączył do grona celebrytów, którzy zdecydowali się spróbować swoich sił w świecie freak fightów. W lutym podczas gali Fame 17 w Krakowie zadebiutował on w oktagonie, mierząc się z raperem Wacławem Osieckim. Niestety, nie był to udany występ. Po zaledwie 35 sekundach walki został on powalony na deski przez rywala, przegrywając przez tak zwany klasyczny nokaut. Fabijański zapowiedział wówczas, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i po kilku miesiącach wrócił do klatki. Podczas gali Fame 19 przyszło mu zmierzyć się z Filipem Marcinkiem. I w tym przypadku jednak aktorowi nie udało się wyjść zwycięsko z pojedynku. Po 47 sekundach walki doznał on kontuzji nogi, przez którą nie był w stanie kontynuować rywalizacji. Ostatni występ w klatce Fabijański zaliczył w grudniu podczas gali Fame: Reborn. Wówczas wraz z Tomaszem Olejnikiem zmierzył się on z duetem Sylwester Wardęga - Wojciech Gola. Po 11 sekundach walka zakończyła się triumfem aktora i jego kompana. Jeden z ich rywali zdecydował się bowiem na nielegalny cios w parterze, który przekreślił ich szansę na wygraną. I choć dla Sebastiana Fabijańskiego oznaczało to pierwszą w karierze wygraną, nie zdecydował się on już na powrót do oktagonu. Filip Chajzer ujawnił, ile dostanie za walkę w Fame MMA. Brzmi jak żart Sebastian Fabijański o karierze w Fame MMA. Przestrzega Filipa Chajzera i ujawnia, ile tak naprawdę zarobił w oktagonie Sebastian Fabijański jakiś czas temu przyznał, że odrzucił propozycję walki z Filipem Chajzerem i zdecydował się w pełni skupić na aktorstwie i muzyce. Teraz w wywiadzie dla Żurnalisty wspomniał on o celebrycie, z którym miał stanąć do walki i... przestrzegł go przed minusami kariery we freak fightach. Aktor bowiem po debiucie w oktagonie musiał mierzyć się z ogromnym hejtem. "Mam nadzieję, że Filip Chajzer zdoła zobaczyć kiedyś to, gdzie jest teraz. Bo uważam, że jest tam, gdzie ja byłem jakiś czas temu. Tylko, że ja bez narkotyków" - przekazał. 37-latek ujawnił też, ile udało mu się zarobić w klatce podczas występów na galach organizowanych przez Fame MMA. Choć wielu myśli, że aktor zbił na tym fortunę, prawda jest jednak zupełnie inna. "Dużo mniej niż się ludziom wydaje. Za ostatnią walkę wziąłem mniej niż połowę tego, co miałem wziąć. Uznałem, że nie chcę brać tych pieniędzy, bo nie wiem, czy one mi się należą. Tym bardziej, że ludzie się na mnie rzucili, że jestem oszustem, itd., że oszukałem ich na pieniądze. (...) Zrezygnowałem z więcej niż 300 tysięcy złotych. (...) Zarobiłem mniej niż bańkę na pewno (łącznie - przy. red.). Nie było warto. (...) Pierwsza walka to był totalny koszmar. Ja nawet, stary, sparingu jednego nie zrobiłem, ciosu jednego nie przyjąłem" - podsumował. Filip Chajzer znienacka ogłosił, zrobiła się sensacja. Ta jedna decyzja zmieniła wszystko