Chajzer znalazł się w bardzo trudnej wizerunkowo sytuacji. Od niedawna sprawą jego fundacji zajmuje się prokuratura - według osób, do których miały trafić pieniądze ze zbiórek, organizacja nigdy nie przelała ich na odpowiednie konta. Trwa postępowanie wyjaśniające. Są tacy, którzy twierdzą, że freak fightowa walka miałaby odwrócić uwagę od tego, co dzieje się wokół prezentera, wydaje się jednak, że w tym wypadku mogą się mylić - o jego nazwisku znów jest głośno i coraz więcej osób dowiaduje się również o szumie wokół fundacji. Marzenie Thomasa Thurnbichlera zaraz się spełni. Zdjęcie mówi wszystko Filip Chajzer wyjawił, ile dostanie za walkę Dla Filipa Chajzera gala 31 sierpnia będzie pierwszą, w której weźmie udział. Celebryta jeszcze w grudniu 2023 roku zarzekał się, że nie ma zamiaru walczyć w oktagonie, ale od tego czasu wiele się zmieniło - kryzys wizerunkowy wokół fundacji czy też należącego do niego lokalu z kebabem (a raczej kryzys wokół sztucznie rozdmuchanego konfliktu z Książulem) sprawiły, że musiał zacząć bardziej myśleć o finansach. W rozmowie z Szalonym Reporterem wyjawił, dlaczego w ogóle zgodził się na walkę i jakie pieniądze mu zaproponowano. - Dzwoni telefon: "Dzień dobry, Fame". Ja mówię: "O, chyba będę się bić". Oni mówią, że tak. Ja pytam za ile, a oni podają kwotę mieszkania. Mówię: "Ok, robimy" - opowiadał były prowadzący "Dzień Dobry TVN". Wydaje się, że chodzi o sumę co najmniej kilkuset tysięcy złotych. Filip Chajzer ma dość szumu wokół podarowanego kebaba Ostatnio głośno w niezbyt pozytywnym sensie wokół Chajzera zrobiło się również za sprawą feralnego wpisu w mediach społecznościowych, w którym gwiazdor chwalił się podarowaniem kebaba choremu chłopakowi. Posiłek miał pomóc mu w odzyskaniu werwy, a interpretowano, że być może nawet zdrowia. "Leczący kebab" stał się obiektem drwin ze strony internautów. Szalony Reporter zapytał go, czy gdyby mógł cofnąć czas, to czy chciałby zmienić coś w tym, co napisał. Nieznana strona Jakuba Kochanowskiego. Ukochana wszystko pokazała "A co tam jest nie tak, bo nie rozumiem? Stworzyłem biznes, który kocham i do którego mam bardzo dużą pasję. Mam prawo mówić na swoich social mediach, co tylko mi się podoba, bo to jest mój biznes" - twierdził oburzony Chajzer.