Polski gwiazdor na trybunach podczas meczu Ligi Mistrzów. Mocno się rozczarował
Konrad Bukowiecki postanowił spełnić jedno ze swoich marzeń i marzeń jego brata. Panowie kupili bilety do stolicy Hiszpanii i pojechali wspólnie na mecz Ligi Mistrzów, by oglądać Real Madryt grający z najlepszymi na Santiago Bernabeu. Choć wynik meczu ich nie zadowolił, to zdjęcia i nagrania pokazały, że bracia i tak mogli być zadowoleni ze swojej podróży.

Real Madryt dał szczęście swoim kibicom jedynie na kilka minut. Ostatecznie zespół prowadzony przez Xabiego Alonso przegrał 1:2 na własnym stadionie z Manchesterem City. Wszystkie gole padły w pierwszej połowie spotkania.
Konrad Bukowiecki zabrał brata na mecz Realu Madryt
10 grudnia był wyjątkowym dniem dla braci Bukowieckich. Panowie mogli spełnić jedno ze swoich marzeń i obejrzeć walkę na szczycie Ligi Mistrzów na Santiago Bernabeu. Obaj od lat kibicują Realowi Madryt i tym razem postanowili cieszyć się ich grą na żywo. Jak się okazało, przed laty Konrad Bukowiecki musiał się tłumaczyć ze swoich słów o piłce nożnej. Wtedy też wyjawił, że kibicuje "Królewskim".
Gdzieś coś kiedyś powiedziałem, że pewnych rzeczy nie rozumiem, natomiast nigdy nie twierdziłem, że nie lubię piłki. Gram w każdą kolejną FIFĘ, bardzo kibicuję Realowi Madryt i Legii, interesuję się, śledzę...
Konrad i Maciej Bukowieccy pokazali wideo i zdjęcie z Madrytu. Najpierw nagrali swoje przejście przez stację Santiago Bernabeu, a potem opublikowali fotografię ze stadionu, na którym byli jednymi z pierwszych kibiców. Choć ostatecznie ich wyjazd skończył się rozczarowaniem ze względu na przegraną ich ukochanego zespołu, to z pewnością spędzili na stadionie magiczne chwile.
Real Madryt przegrał z Manchesterem City
Wszyscy kibice Realu Madryt zaczęli świętować w 28. minucie meczu po pierwszym golu w spotkaniu. Piłkę do bramki skierował Rodrygo, ale, jak się okazało, radość "Królewskich" była przedwczesna, bo zaledwie kilka minut później doszło do wyrównania.
Już w 35. minucie gola dla Manchesteru City strzelił Nico O'Reilly, a mniej niż dziesięć minut później doszło do najgłośniejszego zdarzenia w całym meczu. W polu karnym starli się Antonio Rudiger i Erling Haaland. Sędzia po przeanalizowaniu VAR-u postanowił przyznać rzut karny gościom. Haaland go za to wykorzystał i zapewnił swojej drużynie zwycięstwo.














