Partner merytoryczny: Eleven Sports

Nie milkną echa skandalu w skokach. Miał prowadzić Norwegów, zrezygnował. Mówi dlaczego

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Ostatnie dni w skokach narciarskich stoją przede wszystkim pod znakiem skandalu, do jakiego doszło podczas mistrzostw świata w Trondheim. Gospodarze bowiem oszukiwali przed konkursem na skoczni dużej i zostali za to ukarani, a do swoich przewinień się przyznali. Zawieszony został sztab szkoleniowy kadry oraz kilku skoczków. W związku z tym kadrę miał przejąć Bine Norcić. Nie podjął się on jednak tej pracy. Na łamach "Sport.pl" wytłumaczył, skąd taka decyzja.

Marius Lindvik
Marius Lindvik/GEORG HOCHMUTH/AFP

Dzień 8 marca 2025 roku na stałe przejdzie do historii skoków narciarskich. Pozostaje mieć nadzieję, że po latach będzie on wspominany jako pretekst do gruntownych zmian, jakich niewątpliwie ta dyscyplina sportu potrzebuje. Chodzi rzecz jasna o kwestie sprzętowe, bo granica została już przekroczona. Od dawna jasne jest, że wszystkie reprezentacje działają na limicie, jeśli chodzi o przygotowanie kombinezonów, ale działania Norwegów z ostatniego konkursu mistrzostw świata na własnej skoczni przekroczyły wszelkie granice tolerancji. 

Gospodarze przed rywalizacją indywidualną na skoczni dużej w poszukiwaniu swojej przewagi postanowili zmanipulować chipy oraz wszyć w kombinezony twardszy sznurek, który miał poprawić ich wyniki. Dzięki nagraniom, które pojawiły się w sieci i protestom, jakie zostały złożone do FIS-u w tej sprawie, kontrolerzy rozcięli kombinezony, w których skakali Norwegowie i wykryli ten historyczny przekręt, który przez wielu nazywany jest dopingiem sprzętowym, za co Marius Lindvik i Johann Andre Forfang zostali zdyskwalifikowani, a kilka dni później zawieszeni. 

Norcić miał zastąpić Breviga. Padło na Fannemela

Niespełna 24 godziny po sobotnim konkursie Norwegowie zorganizowali konferencję prasową poświęconą właśnie tym wydarzeniom. - Oszukiwaliśmy. Próbowaliśmy obejść system. To niedopuszczalne. Przez całą noc robiliśmy wszystko, co możliwe, by wyjaśnić, co się stało. Członkowie sztabu przyznali, że wszyli wzmocnione nici w kombinezony Forfanga i Lindvika. To dla mnie ogromny szok. To stoi w sprzeczności ze wszystkim, w co wierzę - przyznał wówczas dyrektor reprezentacji. 

Już po zakończeniu mistrzostw świata pojawiła się informacja, że oprócz skoczków zawieszeni zostali także trenerzy - w tym Magnus Brevig oraz jego asystent. Tutaj zadziałała norweska federacja, a nie FIS. W związku z tym działacze musieli szukać zastępstwa dla szkoleniowca. Pierwszy wybór padł na Bine Norcicia, który wydawał się dla Norwegów najlepszym wyborem w tej sytuacji kryzysowej. Początkowo w świat poszła informacja, że Norcić się zgodził, ale ostatecznie oficjalnie odmówił. 

W rozmowie ze "Sport.pl" wytłumaczył, dlaczego podjął taką decyzję. - Nigdy nie powiedziałem norweskiemu związkowi, że chcę to robić. Gdy bez mojej wiedzy wybrano mnie do tej roli, trochę nie miałem wyjścia i wstępnie powiedziałem "tak", chociaż chodziło mi o pracę z zespołem. Np. o puszczaniu zawodników z wieży musieliśmy jeszcze porozmawiać - rozpoczął. 

- Leciałem do Oslo porozumieć się ze związkiem i zobaczyć, co i jak będę w stanie zrobić. Potem wszystko jeszcze raz przemyślałem, rozmawialiśmy długo z osobami decyzyjnymi i poinformowałem ich, że nie dam rady. Że chcę pozostać przy poprzednim trybie pracy. I tak się stało. Teraz pomagałem norweskiej kadrze zdalnie przy zawodach Pucharu Kontynentalnego w Lahti. Musiałem też odpocząć - dodał. 

W Vikersund Norcicia nie oglądaliśmy. Wąską grupę norweskich skoczków z wieży trenerskiej puszczał były skoczek Anders Fannemel. - Tak myślę, bo był moim asystentem przy Pucharze Kontynentalnym. Pomagał, wdrażał się już jakiś czas w rolę trenera i był naprawdę dobrym asystentem. Myślę, że poradzi sobie z nowymi zadaniami - tak ten wybór ocenia Norcić. 

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Kamil Stoch: Życzę sobie, aby w taki sposób zakończyć zawody. WIDEO/InteriaSport.pl/Interia.tv
      Marius Lindvik/Matthias Schrader/Associated Press/East News
      Anders Fannemel/Jure MAKOVEC/AFP
      Alexander Stoeckl i Magnus Brevig/AFP

      INTERIA.PL

      Lubię to
      Lubię to
      0
      Super
      0
      Hahaha
      0
      Szok
      0
      Smutny
      0
      Zły
      0
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
      Dołącz do nas na:
      instagram
      • Polecane
      • Dziś w Interii
      • Rekomendacje