"Adam Małysz był w Planicy, już go nie ma. Nieoficjalnie wyjechał by uspokoić atmosferę" - przekazał na Twitterze Czyszanowski. W mediach społecznościowych pojawiło się sporo komentarzy dotyczących formy rozstania z Doleżalem, obwiniającym za tę sytuację między innymi właśnie Małysza. Sami zawodnicy również nie gryźli się w język i po konkursie drużynowym w bardzo mocnych słowach uderzali w Polski Związek Narciarski, a przede wszystkim w Apoloniusza Tajnera i Adama Małysza. Czytaj także: Gorzkie słowa Stocha pod adresem Małysza i Tajnera Stoch w rozmowie z Eurosportem zadeklarował nawet, że jest w stanie sam finansować swoje przygotowania, jeśli tylko związek pozwoliłby mu pracować z trenerem, z którym chce. Żyła z kolei zauważył, że kiedy wszystko zaczęło iść w dobrą stronę, trzeba było wszystko rozwalić. Choć użył mniej cenzuralnych słow. W takiej sytuacji przyszłość polskich skoków wydaje się bardzo niepewna. Wyjazd Małysza z Planicy, patrząc na wypowiedzi skoczków, absolutnie nie ostudził emocji. Najbliższe dni zapowiadają się bardzo gorąco i trudno przewidzieć, w którą stronę się to potoczy.