Partner merytoryczny: Eleven Sports

Maciej Kot po triumfie w MP: Wiedziałem, że mam rezerwę

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

- Pierwszy skok nieco zepsułem, ale wiedziałem, że mam rezerwę i przy dobrej drugiej próbie mogę awansować - powiedział Maciej Kot (AZS Zakopane), który zdobył złoty medal w konkursie indywidualnym mistrzostw Polski w skokach narciarskich na obiekcie HS-134 w Wiśle Malince. Drugi był Stefan Hula, a trzeci Kamil Stoch (obaj Eve-nement Zakopane).

Maciej Kot
Maciej Kot /Andrzej Grygiel/PAP

To drugie w karierze Kota złoto w krajowym championacie.

Kot, Hula i Stoch stoczyli między sobą niezwykle wyrównaną walkę o medale. Różnice punktowe w końcowej klasyfikacji były minimalne. Zwycięzcę od zdobywcy brązowego medalu dzieliło zaledwie 0,7 pkt.

Kot po pierwszym skoku na odległość 131 m zajmował dopiero trzecią lokatę. W drugiej serii dołożył jednak jeden metr, co ostatecznie zaowocowało awansem na najwyższe miejsce na podium.

- Bez wiary, że mogę dziś wygrać, nic by się nie udało. Pierwszy skok nieco zepsułem, ale wiedziałem, że mam rezerwę i przy dobrej drugiej próbie mogę awansować. Nie myślałem o miejscu, bo to zależało także od rywali. Wierzyłem, że mój skok będzie dobry i taki był, choć warunki były cięższe: wiatr wiał w plecy. Fajnie, że udało mi się nadrobić punkty - powiedział Kot.

Na półmetku prowadził Hula, który wylądował na 134. m. To był najdłuższy skok wtorkowego konkursu. W finale uzyskał tylko 129 m i nie utrzymał pozycji lidera. Srebrny medal jest jednak jego największym sukcesem w zimowych MP.

- Medal mistrzostw Polski zawsze będzie dla mnie sukcesem. Żałuję, bo drugi skok trochę spóźniłem i zabrakło metrów. Pomimo tego bardzo się cieszę - powiedział po zawodach wicemistrz Polski.

Stoch, obrońca złotego medalu sprzed roku, w pierwszej próbie uzyskał 132,5 m, co plasowało go na drugim miejscu. W serii finałowej osiągnął 131,5 m i ostateczni stanął na najniższym miejscu podium.

- Początkowo wydawało się, że pogoda nie będzie nam sprzyjała, ale się wypogodziło. Zawody były na wysokim poziomie; kilka skoków było powyżej 130 m. Musiałem stanąć na wyżynach, mocno pracować, żeby oddać tu dobre skoki. Moje skoki były na poziomie podobnym do tych, jakie oddawałem w ostatnich tygodniach. Wciąż pojawiają się błędy techniczne, ale jakoś daje sobie radę w powietrzu. Odległości są przyzwoite. Wiem, że gdy poprawię kilka elementów, to będzie dobrze. Teraz czas na odpoczynek i chwilę odcięcia się od skoków - powiedział Stoch.

PAP

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje