Stoch wielokrotnie podkreślał, że jest głęboko wierzący, a Święta Wielkanocne stanowią dla niego zawsze wyjątkowe przeżycie. - To najważniejsze święta dla wiary chrześcijańskiej, moment refleksji i otwarcia na naukę Chrystusa. Dla mnie osobiście to także czas wyciszenia i spokoju, przeznaczony wyłącznie dla Boga, rodziny i najbliższych. Wspaniały czas, który pozwala mi odpocząć pod każdym względem - podkreślił skoczek z Zębu. Mistrz świata z 2013 roku cieszy się również z większej niż w trakcie sezonu możliwości skosztowania wielu smacznych potraw. - Najprzyjemniejsze jest u nas wielkanocne śniadanie, ale nie tylko podczas tego posiłku zamierzam spróbować wszystkiego, co znajdzie się na stole. Oczywiście w granicach rozsądku, chociaż czasem jest to trudne, bo np. moje dwie siostry pieką wspaniałe ciasta - zastrzegł Stoch. Maciej Kot od kilku lat w tym okresie wyjeżdża wraz z rodziną i przyjaciółmi na Węgry. Jego zdaniem spokój, cisza i właściwości lecznicze tamtejszych wód termalnych sprzyjają wypoczynkowi i regeneracji. - A jednocześnie nie przeszkodzi to w tradycyjnym przeżywaniu tych świat. Będziemy razem - ze święconką w kościele, przy wspólnym śniadaniem wielkanocnym, no i pewnie nacieszymy się wybornymi wypiekami, w których mistrzynią jest babcia. Ten wspólnie spędzony czas jest dla mnie zawsze niezwykle cenny - podkreślił zawodnik AZS Zakopane. Dawid Kubacki także spędzi Wielkanoc w rodzinnym gronie. - Tradycyjnie, ale nie na sztywno. Od lat już np. nie malujemy z dwiema siostrami pisanek, ale nie wykluczam, że gdy w tym roku chwyci nas wena, to razem z naszymi drugimi połówkami zasiądziemy do takiego ozdabiania - zauważył. Nowotarżanin cieszy się na całą gamę świątecznych potraw. - To są smaki dzieciństwa, zwłaszcza ciasta, których pieczeniem u nas zawsze zajmuje się mama. Mimo że jest po sezonie, to i tak zajadam się tym wszystkim w granicach rozsądku. Nie odmawiam sobie niczego, jednak patrzę na ilość tego, co jem, tak żeby przed treningami nie okazało się, że trzeba zrzucić nawet parę kilogramów - zaznaczył skoczek TS Wisła Zakopane. Także lany poniedziałek jest w rodzinnej tradycji ważny. - Oczywiście, gdy pogoda nie dopisuje, to Śmigus-Dyngus nie jest udany, ale jeżeli tylko zaświeci słoneczko, to np. wujkowie już od rana gonią z wiadrami. Jednym słowem z wielką przyjemnością kultywujemy tę tradycję - podsumował Kubacki. Dla Klemensa Murańki (TS Wisła Zakopane) tradycja wręcz nakazuje, aby spróbować wszystkich świątecznych smakołyków. - Wędlin i jajek podlanych sosami. Do słodkiego na szczęście już tak bardzo mnie nie ciągnie, ale jak zwykle popróbuję pewnie każdego ciasta - przyznał. Murańka i Jan Ziobro oprócz atmosfery, tradycyjnego smaku wielkanocnego jedzenia szczególnie doceniają czas spędzony z rodziną. Podkreślili, że to moment nacieszenia się sobą i - o ile pogoda dopisuje - wspólnych spacerów z dzieckiem. - Mój synek ma dopiero siedem miesięcy, więc specjalnie świąt nie odczuwa, jednak bliskość taty na pewno. Dla mnie to też wielka radość, że mogę jemu i jego mamie poświęcić zdecydowanie więcej czasu niż w sezonie - zauważył Murańka. Mieszkający w Spytkowicach (koło Rabki-Zdroju) Ziobro dodał, że on także w każdej wolnej chwili stara się być z rodziną. - A zwłaszcza bardzo cenię sobie rodzinne biesiady przy świąteczne stole oraz spacery i zabawę z moją czternastomiesięczną córeczką - zapewnił zawodnik WKS Zakopane. Po okresie świątecznym na skoczków czeka sporo obowiązków. - Głównie spotkania wynikające z zobowiązań i umów sponsorskich, ale i też posezonowe badania lekarskie, ewentualna fizjoterapia, no i treningi indywidualne. Te wspólne rozpoczniemy pewnie jak zwykle w maju - wyliczał Kot.