World Grand Prix: Polskie siatkarki czeka trudne zadanie w Holandii
Z Belgią, Portoryko i Holandią zagrają polskie siatkarki w holenderskim Doetinchem w ostatnim turnieju eliminacyjnym World Grand Prix drugiej dywizji. Drugi trener polskiej reprezentacji Wiesław Popik przyznał, że będą to niezwykle trudne spotkania.

Polki we wtorek wieczorem dotarły do Holandii i zamieszkały w hotelu Valk, położonym w małej miejscowości Duiven, oddalonej o 20 kilometrów od Doetinschem. W środę rano drużyna udała się na trening na siłownię, a na późny wieczór zaplanowano zajęcia w Topsport Centre Doetinchem, nowej hali, która właśnie została oddana do użytku. Obiekt może pomieścić ok. 1600 osób, a mecze w World Grand Prix w najbliższy weekend będą powiązane z oficjalnym otwarciem kompleksu.
Asystent Piotra Makowskiego nie ma wątpliwości, że dla polskiego zespołu będzie to najbardziej wymagający turniej obecnego cyklu WGP.
"Wygląda na to, że wszystkie te cztery zespoły, które zagrają w Holandii, wystąpią w Final Four w Koszalinie. Będzie to niezwykle trudny turniej, bo my jesteśmy trochę "poobijani", mamy małe kłopoty zdrowotne. Po dwóch tygodniach spędzonych w Peru i skakania na betonie niektóre urazy u zawodniczek się uaktywniły" - powiedział szkoleniowiec.
Polska, jako gospodarz, ma zagwarantowany udział w turnieju finałowym w Koszalinie (15-16 sierpnia). Tam na zwycięzcę czeka nagroda w postaci awansu do Final Six pierwszej dywizji do Tokio. Jak powiedział Popik, by to osiągnąć, drużyna musi znacznie poprawić swoją grę.
"Mieliśmy taki trochę słabszy moment w trakcie turnieju w Trujillo, spisywaliśmy się słabiej niż w Limie. Cieszę się z jednej rzeczy. W spotkaniu z Peru gra się nam nie kleiła, ale podjęliśmy walkę, biliśmy się i wygraliśmy ten mecz. Mam nadzieję, że to spotkanie będzie dla nas punktem zwrotnym. Musimy przede wszystkim popełniać mniej błędów i skupić się na własnej grze, bo na treningach zaczyna to fajnie wychodzić" - wyjaśnił.
W obecnych rozgrywkach polski zespół miał już okazję zmierzyć się z Belgią - w Limie wygrał 3:1, a z Portoryko, w drugim turnieju w Trujillo, przegrał 1:3. Po raz pierwszy spotka się natomiast z Holenderkami.
"Na pewno atutem Belgijek i Holenderek jest fakt, że w ostatni weekend obie ekipy grały niedaleko stąd (w belgijskim Leuven). My i Portoryko mamy natomiast za sobą dość długą podróż. Szykujemy formę przede wszystkim na turniej finałowy w Koszalinie, a te najbliższe mecze pokażą nam, w którym miejscu aktualnie jesteśmy" - podsumował.
Program turnieju w Doetinchem:
piątek
Polska - Belgia (16.00)
Holandia - Portoryko (19.00)
sobota
Polska - Portoryko (15.00)
Holandia - Belgia (18.00)
niedziela
Belgia - Portoryko (15.00)
Holandia - Polska (18.00)
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje