Klub z Rzeszowa został założony w 2012 r. W ekstraklasie zadebiutował już po dwóch latach i szybko piął się w ligowej hierarchii. Od 2016 r. plasował się w czubie tabeli i tylko raz zabrakło go na podium, pięć razy z rzędu kończył ze srebrnymi medalami. Złoto długo majaczyło na horyzoncie, aż historyczna chwila w końcu nadeszła 22 kwietnia 2025 r. Ta data zapisze się w historii DevelopResu. Rzeszowianki ostatni krok na drodze do wymarzonego mistrzostwa Polski postawiły przed własną publicznością. Hala Podpromie wypełniła się na trzecie spotkanie z ŁKS Commercecon. W dwóch poprzednich meczach DevelopRes oddał łodziankom tylko seta. Trener ŁKS Commercecon Zbigniew Bartman, który niespodziewanie w marcu objął drużynę, szukał więc zmian. Tym razem zaskoczył, wstawiając do pierwszej szóstki blisko 39-letnią przyjmującą z Brazylii Regiane Bidias, a także środkową Sonię Stefanik. Ale już po kilku minutach gry, przy stanie 8:5 dla DevelopResu, Bartman wykorzystał pierwszą przerwę na żądanie. Przy wyniku 17:13 drugą, bo gospodynie zdominowały wydarzenia na boisku. Łodzianki nie potrafiły skorzystać z bardzo dobrego przyjęcia, atakując ze skutecznością tylko 33 procent. Po stronie DevelopResu dobrze spisywała się Weronika Centka-Tietianiec, która w kluczowej fazie sezonu prezentuje znakomitą formę. Drużynie nie przeszkodziła nawet słaba skuteczność Marrit Jasper, gospodynie wygrały 25:17. Siatkówka. DevelopRes Rzeszów po latach dopiął swego DevelopRes do tytułu poprowadził trener ściągnięty do klubu w trybie awaryjnym, przed najważniejszą fazą sezonu. Ale zarazem świetnie znający Rzeszów, bo przecież Stephane Antiga trenował zespół w latach 2019-2024. Pomogły też siatkarki ściągnięte do Rzeszowa już jako mistrzynie, czyli Agnieszka Korneluk i Monika Fedusio, jeszcze w poprzednim sezonie zawodniczki przeżywającego problemy finansowe Chemika Police. A zarazem żegnające się z polską ligą, bo obie na kolejne miesiące obrały kierunek zagraniczny. W drugim secie wtorkowego spotkania ŁKS postawił się jednak rzeszowiankom mocniej. Na początku partii to przyjezdne były o punkt, dwa przed rywalkami. Te jednak dogoniły drużynę Bartmana przy stanie 13:13, a trener zareagował zmianą - zastąpił Zuzannę Górecką Natalią Mędrzyk. Przyjmująca dobrze wprowadziła się na boisko, punktować zaczął łódzki blok, i ŁKS ponownie odskoczył na dwa punkty. Sytuację odwróciły zagrywki Sabriny Machado. Po asie serwisowym Brazylijki DevelopRes prowadził 21:20. Ale ŁKS odzyskał prowadzenie dzięki wracającej na boisko Góreckiej, a atak Bidias dał zespołowi zwycięstwo 25:23. Trzeci set znów padł już jednak łupem DevelopResu. Przewagę rzeszowianki wypracowały w pierwszej fazie seta, gdy w bloku świetnie spisała się najpierw Centka-Tietianiec, a potem Katarzyna Wenerska. DevelopRes wygrywał już 11:5 i dopilnował prowadzenia do końca seta. Aż osiem punktów dla gospodyń zdobyła Fedusio, a wynik na 5:19 blokiem ustaliła Korneluk - po zagraniu popisała się charakterystycznym dla niej, efektownym wślizgiem. Początek czwartej partii to już dominacja rzeszowianek. Partię od punktu rozpoczęła Korneluk, łącznie DevelopRes wygrał pięć pierwszych akcji. To dało gospodyniom przewagę, ale łodzianki jeszcze się zerwały. Po ataku Lany Scuki rzeszowianki prowadziły 7:5. Odbudowały przewagę po punktowej zagrywce Fedusio, najlepiej punktującej zawodniczce z Rzeszowa. To nie było spokojne prowadzenie, bo różnica jeszcze raz zmniejszyła się do punktu. Rozwiązaniem problemów DevelopResu były jednak ataki ze środka oraz zagrywka. Ostatecznie po emocjonującej końcówce rzeszowianki wygrały 27:25 i mogły rozpocząć świętowanie historycznego wyniku. Jeszcze przed rozpoczęciem wtorkowego meczu w Rzeszowie rozdano brązowe medale TAURON Ligi. Rywalizację na swoją korzyść już po trzech meczach rozstrzygnął zespół PGE Grot Budowlanych Łódź, który we wtorek pokonał 3:2 BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała.