Lewandowski świętuje, a to nie koniec. Raport trafił do UEFA. Sroga kara nieunikniona
Wtorkowy mecz Ligi Mistrzów z Eintrachtem Frankfurt zakończył się po myśli FC Barcelona, która pokonała niemiecką ekipę 2:1. Robert Lewandowski i spółka mogli więc świętować, w przeciwieństwie do przyjezdnych, którzy czuli zapewne srogie rozczarowanie. Lecz porażka to dla nich nie koniec przykrych konsekwencji wobec tego, co wydarzyło się na Camp Nou. Jak informują hiszpańskie media, Eintracht otrzyma bowiem jeszcze srogą karę od UEFA.

Piłkarze Eintrachtu zdołali we wtorek zaskoczyć podopiecznych Hansiego Flicka, obejmując prowadzenie w 21. minucie po trafieniu Ansgara Knauffa. Jeszcze przed przerwą mogli je podwyższyć, lecz nie wykorzystali swojej szansy, czego później mogli żałować.
W drugiej połowie FC Barcelona przeprowadziła udaną remontadę, do której poprowadził całą drużynę obrońca Jules Kounde, niespodziewanie notując dublet. Dzięki jego bramkom gospodarze zainkasowali trzy punkty, pozwalające im nieco zbliżyć się do najlepszej "8", która z automatu awansuje do 1/8 finału Ligi Mistrzów, bez konieczności rozgrywania dodatkowego dwumeczu w fazie play-off.
Po spotkaniu głośno jest jednak nie tylko o tym, co działo się na murawie, ale i o incydentach z trybun. A tam rozgrywały się chwilami niedopuszczalne sceny.
FC Barcelona - Eintracht Frankfurt. Media: Kara od UEFA jest już pewna
Władze FC Barcelona chciały uniknąć sytuacji sprzed ponad trzech lat, gdy Eintracht ograł ich klub w Lidze Europy, w dodatku "przejmując" cały stadion. Dlatego postanowił oddać niemieckim fanom jedynie obowiązkowe pięć procent z puli biletów.
Ostatecznie na trybunach miało zasiąść 2 300 sympatyków Eintrachtu. To wystarczyło, by słyszalne - nawet w trakcie transmisji telewizyjnej - były ich wulgarne przyśpiewki pod adresem Barcelony. Ich aktywność nie ograniczyła się jednak wyłącznie do okrzyków.
Przyjezdni rzucali bowiem kufle z piwem i innymi płynami w stronę kibiców Barcelony. To samo zrobili zresztą z częścią odpalonych rac. W efekcie na trybunach interweniować musieli funkcjonariusze policji oraz ochrony, o czym pisały miejscowe media.
Hiszpańscy dziennikarze donoszą także, że sprawa będzie miała swój dalszy ciąg i spotka się z sankcjami wymierzonymi przez UEFA. Wybryki niemieckich fanów zostały bowiem skrupulatnie opisane w raporcie, co będzie wiązało się - jak czytamy - z dotkliwymi konsekwencjami dla klubu.
Te incydenty nie pozostały niezauważone przez najważniejszą instytucję w europejskim futbolu. Z tego powodu delegat meczu sporządził dokładny i bardzo zwięzły raport na temat tego, co się stało. Dokument został przekazany do Komitetu Dyscyplinarnego UEFA. Musi on określać, jaki typ i jaka liczba obiektów została rzucona z trybun oraz skąd i dokąd one trafiły. Dlatego, biorąc pod uwagę sumę incydentów z kibicami Frankfurtu Eintracht, UEFA nałoży na nich surową karę w europejskich rozgrywkach














