Anulowany gol Lewandowskiego, a to był tylko początek. Cierpienia Barcelony, potem objawił się niespodziewany bohater
9 grudnia zainaugurowana została szósta kolejka fazy ligowej Ligi Mistrzów - a wśród dziewięciu wtorkowych spotkań bez dwóch zdań naprawdę sporo uwagi polskich kibiców przyciągało starcie FC Barcelona z Eintrachtem Frankfurt. W trakcie tej potyczki na murawie od pierwszego gwizdka był obecny Robert Lewandowski, który trafił do siatki, ale... jego bramka została anulowana po tym, jak nieco wcześniej na ofsajdzie wylądował Raphinha. Wynik jako pierwsze otworzyły niemieckie "Orły", ale potem wielki popis dał Jules Kounde, niespodziewany autor dubletu, który pozwolił "Barcy" wygrać mecz 2:1.

Wtorkowe emocje związane ze zmaganiami w Lidze Mistrzów rozpoczęły się w Kazachstanie, gdzie Kajrat Ałmaty uległ skromnie, bo 0:1, Olympiakosowi Pireus. Następnie do akcji ruszyły Bayern Monachium i Sporting CP i choć Bawarczycy mieli przez chwilę pewne problemy, to ostatecznie ograli oni "Lwy" 3:1.
O 21.00 wybrzmiały pierwsze gwizdki w siedmiu kolejnych starciach - w tym w rywalizacji między FC Barcelona a Eintrachtem Frankfurt na Camp Nou. Stawka była tu wysoka zwłaszcza dla "Blaugrany" bo to ona dużo lepszą perspektywę na wywalczenie sobie bezpośredniego awansu do 1/8 finału Champions League...
Liga Mistrzów: FC Barcelona - Eintracht Frankfurt. Przebieg i wynik pierwszej połowy meczu
Od samego początku starcia Barcelona ruszyła do zdecydowanego ataku - na bramkarza Eintrachtu naciskał m.in. Raphinha, ale goście ostatecznie zdołali wyjść z początkowych opresji.
W 2. minucie o pierwsze konkretne dośrodkowanie pokusił się Kounde, ale futbolówka została wyłapana bez specjalnych problemów przez Zetterera. Dopiero po tej akcji "Orły" odpowiedziały - Knauff ruszył z ofensywą, ale został doskonale przypilnowany przez duet Cubarsi - Martin. Nawet jednak gdyby wyklarowała się tu lepsza okazja to... sędzia boczny ostatecznie wskazał spalony.
Robert Lewandowski pierwszą dogodną sytuację do oddania strzału miał w 5. minucie - uderzył jednak nieczysto, a futbolówka po odbiciu się od murawy zdecydowanie nie leciała w światło bramki. Następnie, po drugiej stronie placu gry, Chaibi został złapany na pozycji spalonej i również "Blaugrana" mogła odetchnąć z ulgą.
Gdy mijała 10. minuta współzawodnictwa "Lewy" trafił do siatki, wbijając piłkę z bliska po dobrym zgraniu Raphinhi, ale... prędko okazało się, że Brazylijczyk był na ofsajdzie. Camp Nou wypełniło się westchnieniami zawodu, niemniej drużyna przyjezdna bez dwóch zdań wyczuła, że oponenci próbują "zaciskać pętlę".
Znakiem tego była akcja z 14. minuty, kiedy to daleko w głąb połowy Eintrachtu zapuścił się Martin, który wykonał mocny strzał i tylko refleks golkipera Eintrachtu sprawił, że na tablicy wyników wciąż widniało 0:0.
Prawdziwy przełom nastąpił w 21. minucie - wówczas to Yamal stracił piłkę podczas próby rajdu, a z kontratakiem ruszył Brown, który zagrał w stronę Knauffa. Balde nie zdążył z interwencją, a napastnik "Orłów" pewnie pokonał Garcię i było 1:0 dla klubu z Frankfurtu nad Menem.
To był wstrząs dla gospodarzy - którzy dopiero w 26. minucie zdołali wypracować sobie nową, naprawdę dobrą szansę na pokonanie Zetterera. Kounde zagrał z prawej flanki na Fermina Lopeza, ale jego uderzenie zostało zablokowane. Zaraz potem Knauff znów próbował "zrobić wiatr" w polu karnym Barcelony, ale tym razem Garcia bezbłędnie wyłapał piłkę.
"Dumie Katalonii" wciąż i wciąż brakowało solidnego wykończenia przy kolejnych atakach - z kolei Knauff coraz śmielej poczynał sobie w "szesnastce" mistrzów Hiszpanii i tylko zagęszczona defensywa sprawiała, że frankfurtczycy nie powiększali swojego prowadzenia. W 34. minucie tymczasem Eric Garcia próbował strzelać z główki, ale bramkarz rywali zniwelował to zagrożenie.
Po dwóch minutach dryblingu próbował po raz kolejny Yamal, ale został skutecznie powstrzymany. Futbolówka trafiła jednak pod nogi Raphinhi, a ten oddał strzał, który po rykoszecie wpadł w ręce Zetterera.
Tuż przed przerwą Ansgar Knauff jeszcze jeden raz podniósł konkretnie ciśnienie kibicom "Barcy" - tym razem jednak jego próby przedarcia się po bramkę Garcii spełzły na niczym, a gospodarze zyskali potem szansę na zripostowanie się oponentom przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę. Ostatecznie jednak na murawie znów zaraz potem błysnął... Knauff, który zagrał do Skhiriego, a ten na pełnym nabiegu wykonał mocny strzał, trafiając wszak ponad poprzeczkę.
Piłkarze FC Barcelona zeszli koniec końców do szatni przy wyniku 0:1 na korzyść przeciwników. Dosłownie w ostatnich sekundach, po rzucie wolnym, Lewandowski uderzał jeszcze na bramkę głową, ale nie był w stanie zrobić tego precyzyjnie...
Liga Mistrzów: FC Barcelona - Eintracht Frankfurt. Przebieg i wynik drugiej połowy meczu
Po zmianie stron to Eintracht był pierwotnie znacznie aktywniejszy - m.in. po błędzie Kounde swojej szansy szukał Chaibi, ale skuteczną obroną popisał się Garcia. Potem Ritsu Doan miał dwie okazje do wpisania się na listę strzelców, ale raz minął się z futbolówką, a raz został przyblokowany. W tle przemykał zaś stale aktywny Knauff.
Potem inicjatywa wróciła do gospodarzy - a motorem napędowym ich ataków stał się Marcus Rashford, który dopiero co zameldował się na murawie. Najpierw dograł on dobrze do Raphinhi (Brazylijczyk nie wykorzystał sytuacji), a następnie popisał się kapitalnym dośrodkowaniem do Kounde, który uderzył z główki i w końcu pokonał golkipera przeciwników - była 50. minuta.
Minęło parę chwil, w której obie strony poszły na wymianę ciosów, aż w końcu doszło do sytuacji, w której Rashford wykonywał rzut rożny. Nie dokonał bezpośredniej wrzutki w okolice "piątki", natomiast ostatecznie zdecydowane dośrodkowanie zaprezentował Yamal - do futbolówki dotarł... Kounde, który po raz drugi uderzył głową i po raz drugi wpisał się na listę strzelców - było 2:1 dla "Barcy.
Następne minuty znów były bardzo emocjonujące - najpierw na bramkę Garcii strzelał Theate, ale uderzenie zostało zatrzymane, a potem dobrą okazję miał Lewandowski, natomiast skutecznie pilnował go... nie kto inny jak Arthur Theate, który błyskawicznie wrócił na swoją pozycję w obronie. Ostatecznie strzelał Rashford, ale futbolówka trafiła w trybuny Camp Nou.
W 62. minucie strzał przy ziemi zza "szesnastki" wykonał Raphinha, ale Zetterer skutecznie zgasił to uderzenie. Niemniej widać było, że gospodarze się rozochocili i byli silnie zdeterminowani, by dobić rywala. Niestety niedługo potem boisko opuścił Lewandowski - wszedł za niego, bez niespodzianki, Ferran Torres.
"El Tiburon" bardzo prędko wniósł dużo nowej energii w ofensywę "Blaugrany" - i m.in. w 71. minucie uderzał płasko, wystawiając golkipera "Orłów" na kolejną próbę. Potem również silnie naciskał przeciwników, jednak był w porę powstrzymywany.
Potem przez dłuższy czas brakowało konkretów ze strony którejkolwiek z drużyn - ostatecznie już w 81. minucie niespodziewanie okazji na wpisanie się na listę strzelców szukał Balde, ale Zetterer znów popisał się czujnością. Był on obok Knauffa, bez dwóch zdań, kluczową postacią dla ekipy z Niemiec.
W 85. minucie rzut wolny wykonał Doan, ale w tym przypadku z kolei doskonałym wyczuciem sytuacji popisał się Joan Garcia, który wyłapał dośrodkowanie zanim którykolwiek z oponentów zdążył na dobre do niego ruszyć. Potem też skutecznie zatrzymał on próbę Kristensena oraz dośrodkowanie Bahoyi.
W kwestii wyniku nic już się nie zmieniło - FC Barcelona wygrała 2:1, a sukces ten był możliwy dzięki zaskakującemu dubletowi Julesa Kounde.
Liga Mistrzów. Z kim jeszcze zagrają Barcelona i Eintracht?
Nie licząc bieżącej kolejki do końca fazy ligowej Ligi Mistrzów pozostały dwie serie gier, które zostaną rozegrane w dniach 20-21 oraz 28 stycznia. "Barca" zagra wówczas kolejno z Slavią Praga i FC Kopenhaga, a "Orły" spróbują swoich sił przeciwko Karabachowi Agdam i Tottenhamowi Hotspur.












