Kazimierz Deyna - początek drogi ku wielkiej karierze Kazimierz Deyna urodził się 23 października 1947 roku w Starogardzie Gdańskim. Po ukończeniu podstawówki, trafił do szkoły zawodowej, gdzie uczył się na elektryka. W międzyczasie jednak coraz odważniej zaczął przebijać się na salony piłkarskiego wybrzeża i wkrótce zaczął elektryzować fanów w całym kraju. Młody Kazimierz Deyna zachwycał w rozgrywkach juniorskich, w których strzelał mnóstwo goli, a jako nastolatek stał się filarem miejscowego Włókniarza. Latem 1965 roku znalazł się w orbicie zainteresowań trenerów młodzieżowych reprezentacji Polski, a jesienią tego samego roku bój o Deynę mieli stoczyć dwaj odwieczni rywale - Arka Gdynia i Lechia Gdańsk. Kazimierz Deyna - pierwsze kroki w dorosłym futbolu Kazimierz Deyna nie trafił jednak ani do Gdyni, ani do Gdańska. Od początku 1966 roku Deyna mieszkał w Łodzi u swojego brata Henryka, a wkrótce rozpoczął krótką karierę w Łódzkim Klubie Sportowym. Krótką, bo dla ŁKS zagrał tylko raz - 8 października 1966 roku wystąpił w meczu pierwszej ligi przeciwko Górnikowi Zabrze. Po tym spotkaniu Deyna został powołany do wojska, a służbę miał odbywać jako... piłkarz Legii Warszawa. W barwach warszawskiej Legii Deyna sięgnął po dwa tytuły mistrza Polski (1969 i 1970). Wspaniałą kartę zapisał też w Pucharze Europy — odpowiedniku dzisiejszej Ligi Mistrzów. W 1970 Kazik i jego CWKS byli bliscy finału tych rozgrywek. Niestety, w półfinałowej rywalizacji ulegli 0:2 holenderskiemu Feyenoordowi. Następne lata nie były już tak obfite w sukcesy i choć Deyna wciąż był kluczową postacią Legii, to jego drużyna nie nawiązała już do sukcesów z poprzednich lat. Ostatnie trofeum w barwach CWKS Kazik zdobył w 1973 roku, sięgając po Puchar Polski. Jego przygoda z warszawskim klubem trwała do listopada 1978 roku. W barwach Legii Warszawa Deyna rozegrał 304 mecze, w których zdobył 94 bramki, a jedną z nich tak wspominał Józef Młynarczyk: "Jedna z tych bramek, którą Kazik mi strzelił, śni mi się do dzisiaj. Nadal nie wiem, jak on to zrobił. Piłka wpadła mi po prostu za kołnierz. Teraz już nie, ale kiedyś bardzo mnie to męczyło". Kazimierz Deyna w reprezentacji Polski Kazimierz Deyna zadebiutował w kadrze, mając 21 lat. Było to 24 maja 1968, a Polska mierzyła się z Turcją. Wszedł z ławki, a biało-czerwoni łatwo pokonali rywali aż 8:0! Pierwsze trafienie w drużynie narodowej zaliczył niecały rok później, w starciu z Luksemburgiem. Na Igrzyskach Olimpijskich w Monachium w 1972 Polska zdobyła złoty medal, a Deyna był niekwestionowanym liderem zespołu. W siedmiu meczach strzelił aż 9 goli, a w finale przeciwko Węgrom zaliczył dublet. Wydawało się, że sięgnął gwiazd, ale najlepsze miało dopiero nadejść! Dwa lata później, w 1974 roku, podopieczni Górskiego na czele z kapitanem Deyną wrócili do RFN, by wziąć udział w mundialu. Kazik znów brylował na boiskach naszych zachodnich sąsiadów, będąc kluczowym zawodnikiem ekipy, która zajęła 3. miejsce. Ten świetny występ sprawił, że Deyna zajął trzecie miejsce w plebiscycie France Football! Kolejne lata Deyny w kadrze nie były już tak okazałe. Choć wciąż był kapitanem i jednym z liderów drużyny, to nie strzelał już tak wielu goli. Z Igrzysk Olimpijskich w Montrealu (1976 r.) biało-czerwoni przywieźli "tylko" srebro, co zostało uznane za słaby wynik — w efekcie ze stanowiskiem pożegnał się Kazimierz Górski. Jego miejsce zajął Jacek Gmoch, który na mundial w 1978 roku jechał, by wygrać złoto. Niestety, ale Mistrzostwa Świata w Argentynie nie poszły po myśli Polaków, a jednym z kozłów ofiarnych został Deyna, który w meczu z gospodarzami turnieju nie wykorzystał rzutu karnego. Ostatecznie biało-czerwoni wrócili bez choćby brązowego medalu. Po tym turnieju Deyna zakończył karierę w reprezentacji Polski z dorobkiem 97. meczów, w których zdobył 41 bramek. Najsłynniejszą z nich jest bez wątpienia ta zdobyta 29 października 1977 na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Wówczas pokonał portugalskiego bramkarza bezpośrednio z rzutu rożnego! Kazimierz Deyna - schyłek kariery i występ na dużym ekranie Po mundialu w 1974 roku o angaż Deyny walczyły najpotężniejsze kluby zachodniej Europy. AC Milan, Bayern, Real Madryt i inni — wszyscy chcieli widzieć Kazika w swoich barwach. Niestety, w transferze przeszkadzał mundur — Deyna, jako oficer Ludowego Wojska Polskiego, nie dostał zgody na wyjazd do kraju członkowskiego NATO. Transfer doszedł do skutku dopiero w 1978 roku. Wówczas został piłkarzem Manchesteru City. Legia Warszawa otrzymała za ten transfer wynagrodzenie, które w dzisiejszych realiach wydaje się śmieszne - Anglicy zapłacili 150 000 funtów, zgodzili się rozegrać dwa mecze sparingowe z Legią oraz... ufundowali stroje marki Adidas dla stołecznej ekipy. Dzięki takim "kokosom" Deyna dołączył do The Citizens. Deyna nie zawojował Manchesteru, choć jego występy nie przeszły bez echa — w 2009 roku magazyn The Sunday Times umieścił go na liście 50. najlepszych piłkarzy w historii The Citizens. Dla Obywateli zagrał 38 razy i strzelił 12 goli. W latach 1981-87 występował w USA, łącząc grę w tradycyjną piłkę nożną z... futsalem. Przeprowadzka do Stanów Zjednoczonych zaowocowała także innym, niezwykle ciekawym doświadczeniem. Deyna został aktorem! Wystąpił w filmie "Ucieczka do zwycięstwa". Obok niego na ekranie znalazły się takie gwiazdy futbolu jak Pelé, Bobby Moore, a aktorski kunszt pokazali m.in. Sylvester Stallone czy Michael Caine. Tragiczna śmierć Kazimierza Deyny Po zakończeniu kariery 31 maja 1987 ani myślał rozstawać się ze ukochanym sportem. Próbował promować futbol w Stanach Zjednoczonych, zajmował się także trenowaniem dzieci i młodzieży. W lipcu 1989 wziął udział w nieoficjalnych Mistrzostwach Europy Oldbojów, w których wystąpił wraz z innymi Orłami Górskiego. Wydawało się, że lada chwila wróci do wolnej Polski, że będzie szkolił swoich następców. Niestety, los miał inny plan. W nocy z 31 sierpnia na 1 września 1989 Kazimierz Deyna zginął w wypadku samochodowym. Prowadzony przez niego pojazd uderzył w tył zaparkowanej na poboczu ciężarówki. Deyna zginął na miejscu, a śledczy ustalili, że znacznie przekroczył prędkość oraz że znajdował się pod wpływem alkoholu. Jego pogrzeb odbył się 9 września 1989 w San Diego. Po latach, w 2012 roku, jego szczątki zostały sprowadzone do Polski i spoczęły na Powązkach. Deyna jest niekwestionowaną legendą polskiej piłki. Legendą, która odeszła zbyt wcześnie. Jego spuścizna jest żywa do dziś - w Legii Warszawa numer 10 jest zastrzeżony, pomnik popularnego Kazika stoi przed stadionem przy Łazienkowskiej 3, a murale z jego podobizną zdobią fasady bloków w całej Polsce! Kazimierz Deyna - życie prywatne Jego śmierć była nie tylko tragedią dla całej piłkarskiej Polski, ale przede wszystkim dla najbliższych. Deyna osierocił syna, Norberta, a także pozostawił żonę, Mariolę, z którą wziął ślub 25 lipca 1970 roku. Życie Kazika nie było tak pomyślne, jak jego wyczyny na boisku. Nie stronił od alkoholu, który finalnie był jedną z przyczyn jego śmierci. Miał także problemy z hazardem, a niechlubną triadę dopełniały liczne kochanki. Kazimierz Deyna - cytaty Z piłką przy nodze był nie do powstrzymania, a przeciwnicy truchleli na jego widok. Niestety, Deynę paraliżowały mikrofony dziennikarzy i rzadko udzielał wypowiedzi. Stronił od wywiadów, a najczęściej był bohaterem opowieści innych.