Kamil Glik wyskoczył na 20. metrze i próbował wybić piłkę prawą nogą. Po chwili skrzywił się z bólu, bez czekania na przerwę w grze, zszedł za linię. Położył się na murawie i trzymał się za bolącą pachwinę. Miał nadzieję, że ból minie, ale nic z tego. "Glikson" został zastąpiony przez Almamy'ego Toure. Dopiero dokładniejsze badania, przeprowadzone w szpitalu, dadzą odpowiedź na pytanie, na ile poważny jest uraz Kamila. Jego udział w zgrupowaniu reprezentacji Polski, jakie rozpocznie się w poniedziałek, jest wątpliwy.Zanim Kamil udał się na badania, musiał wziąć udział w kontroli antydopingowej, gdyż został do niej wylosowany.Kamil Glik pięć miesięcy temu, podczas MŚ w Rosji, wykazał się niesamowitym hartem ducha, gdy wrócił do gry, podczas meczu z Kolumbią, po błyskawicznym wyleczeniu kontuzji barku. Od tamtej pory nie opuścił żadnego meczu. W tym sezonie Glik był jednym z bardziej eksploatowanych piłkarzy w Europie. W 21 meczach spędził na boisku 1935 minut: 12 pełnych meczów w lidze, Superpuchar, trzy pełne spotkania w Lidze Mistrzów i dzisiaj 76 minut, do tego trzy pełne mecze w kadrze, w ramach Ligi Narodów i 59 minut w towarzyskiej potyczce z Irlandią. - Z powodu kontuzji Glika straciliśmy kolejnego zawodnika. To nie idzie po naszej myśli, skoro mamy już 10 czy 11 graczy kontuzjowanych, ale musimy szukać pozytywów, bo co nam zostało? Jednym z nich był występ Massengo, który wszedł z ławki - powiedział po meczu trener Monaco Thierry Henry. Zobacz relację z meczu Monaco!MiBi