Adam Nawałka wysłał jasny sygnał - wotum nieufności dla Cionka i Szukały
Adam Nawałka nie zaprosił na marcowe zgrupowanie reprezentacji Polski Łukasza Szukały i Thiago Rangela Cionka, którzy do tej pory regularnie dostawali powołania do kadry. – Zawodnik na Euro musi mieć w kościach cały sezon, a oni nie grają w klubach – ocenia w rozmowie z Interią Andrzej Zamilski, były selekcjoner reprezentacji młodzieżowej.

Sprawdź, kiedy Polacy rozpoczynają walkę w ME
Szukała i Cionek dostali od selekcjonera wotum nieufności. Zresztą w kadrze Nawałki na spotkania z Serbią (23 marca) i Finlandią (26 marca) nie ma piłkarzy, którzy nie grają w klubach. Może poza Jakubem Błaszczykowskim, który z rzadka występuje we włoskiej Fiorentinie, ale to zawodnik, który daje reprezentacji dużo nie tylko na boisku.
Można się było spodziewać, że Szukała i Cionek powołań nie dostaną. Pierwszy w tym sezonie wystąpił w zaledwie sześciu meczach i wciąż odczuwa skutki kontuzji. Mimo że w eliminacjach pełnił ważną funkcję, Nawałka nie miał sentymentów i wysłał mu wyraźny sygnał - Szukała musi grać w klubie, by myśleć o występach w kadrze.
Podobnie rzecz ma się z Cionkiem, który nie zima zmienił słabą Modenę na Palermo. Przeprowadzka do Serie A nie wyszła mu na dobre, bo teraz obrońca zupełnie nie występuje w spotkaniach o punkty.
- Obydwaj nie grają w klubach, a chyba czas najwyższy, by zaczęli. ME zbliżają się wielkimi krokami, a trener Adam Nawałka nie może liczyć na piłkarzy, którzy nie odrywają się od ławki. Trudno na takich bazować, bo kadrowicz na Euro powinien mieć w kościach cały sezon. Te powołania są logiczne, zupełnie nie dziwię się Adamowi - ocenia w rozmowie z Interią Andrzej Zamilski, były selekcjoner młodzieżówki, obecnie ekspert telewizji NC +.
- Definitywnie bym ich nie skreślał. Czy wrócą do kadry zależy od nich i trenerów klubowych. Nie można wykluczyć jakichś kontuzji czy innych problemów i lepiej wziąć piłkarza, który jest już obyty z kadrą niż nowicjusza z naszej ligi. Tacy gracze powinni być wciąż w kręgu zainteresowań szkoleniowca - dodaje doświadczony trener.
Nawałka na razie ogłosił listę piłkarzy powołanych z zagranicznych klubów. Znalazło się na niej miejsce dla Bartosza Salamona, który regularnie występuje na zapleczu Serie A. Właśnie to jest dla selekcjonera ważniejsze niż ranga zespołu.
- Gra regularnie i to jest podstawa. Na takich piłkarzach musimy bazować. Salamon to ciekawa opcja, ale myślę, że na wzbogacenie ławki. Nie sądzę, by był to piłkarz gotowy do gry w pierwszym składzie - ocenia Zamilski.
Na dwa marcowe mecze z Serbią i Finlandią Nawałka potrzebuje dodatkowych środkowych obrońców. Można się więc spodziewać, że we wtorek, 15 marca, powołania dostanie dwóch lub trzech stoperów z naszej ligi. Kto to może być?
Pewniakiem wydaje się Michał Pazdan, który pod koniec eliminacji pełnił ważną rolę w drużynie narodowej. - W Niecieczy zaliczył wpadkę, ale ten klops nie spowoduje, że wypadnie z kadry. Trener Czerczesow posadził go na ławce, ale to tylko taka żółta kartka, w kolejnych meczach powinien wrócić do gry. To też piłkarz, którego bardzo ceni Nawałka i w tej chwili widzę go jako numer dwa w polskiej kadrze na pozycji środkowych obrońców, tuż za Kamilem Glikiem - dodaje nasz ekspert.
- Igor Lewczuk i Marcin Kamiński już teraz mają reprezentacyjne umiejętności. Warunek jest jeden - obaj muszą być w najwyższej formie. Jeśli nie będą w odpowiedniej dyspozycji, nie sprawdzą się w kadrze - mówi z kolei Interii Bartosz Bosacki, były reprezentacyjny obrońca, strzelec dwóch goli Kostaryce na MŚ w Niemczech.
Nazwisko Lewczuka w kontekście kadry pojawiło się dość niedawno. Zamilski także uważa, że warto rozważyć jego kandydaturę. Szkoleniowiec jest za to przeciwny powołaniu dla Kamińskiego.
- Nie jest w tej chwili graczem na mistrzostwa Europy. Nie chcę, by to źle zabrzmiało, ale ma dużo przywar boiskowych, które go dyskwalifikują - uważa Zamilski.
Pewniakiem w kadrze wydaje się więc jedynie Pazdan. Pytanie, kogo jeszcze we wtorek powoła trener Nawałka. Być może sięgnie po któregoś z obrońców Pogoni Szczecin - Jarosława Fojuta lub Jakuba Czerwińskiego. A być może selekcjoner szykuje kolejną niespodziankę, bo już kilka razy pokazał, że umie zaskakiwać. Np. na początku pracy z kadrą powołał Macieja Wilusza, który wówczas występował w I lidze.
Łukasz Szpyrka
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje